Różnie to u mnie bywa z czasem więc rzadko gram, ale jak już to robię to staram się grać na luzie, w szczególności jak mam godzinę lub dwie. I ostatnio po zakupie season passa do #kingdomcomedeliverance pochłonęło mnie kowalstwo (oczywiście wirtualne). Pal licho fabułę, ale kurde samo wykuwanie daje mi masę radochy, w szczególności, jak wyjdzie idealny szpej, a potem ta stara czarownica je sprzedaje po lepszych cenach nich u tych rzymian, tfu Niemców, nie wiem co lepsze xD wkurzony jestem bo spartaczyłem sobie miecz od Radzika ale po naostrzeniu i tak daje radę. No i fajnie, że bez kradzieży, niedługo będę miał pełna płytę. A wisienką na torcie było zaproszenie do turnieju, żeby startować pod swoimi barwami. W czasie pisania tego tekstu napatoczył się kumpel, który też w to gra i w sumie godzinę gadaliśmy tylko o tym jak Henryczek jest za⁎⁎⁎⁎sty (on nie grał w jedynkę i nigdy za bardzo w RPG). Myślę, że zachęcać nikogo nie muszę, bo pewnie zainteresowani już grali, ale chciałem się podzielić moimi przemyśleniami na temat gry która w dobie generycznych 3A stara się mieć swoją tożsamość i za co powinna obok tej gry od Francuzów walczyć o GOTY
#gry
