Przypomina mi się jak w pierwszej klasie podstawówki grupka starszych dzieciaków mnie zaczepiała i biła. Trwało to jakiś czas. Bałem się, ale za X razem jak to zrobili, miałem w dłoni naostrzony ołówek, który podczas ataku jednego z nich odruchowo, wbiłem mu w szyję, drugiego uderzyłem w krtań, zaczął się dusić. Ja spanikowałem i uciekłem. Nie wchodząc w detale, Skończyło się, wezwaniem rodziców, aferą itp.
Całe szczęście, że mieszkałem wtedy w Polsce, jakbym był jak ten dzieciak w innym kraju i to zrobił to co zrobiłem, pewnie takie Ministerstwo Prawdy, by was wszystkich obsmarowało, że jesteście ołówkowymi nożownikami.
#bekazkacapow


