@Bananek2
Według prokuratury nie można zestawiać pocałunku w usta czy dotykania uda z obmacywaniem na przykład narządów intymnych. <br />
Jaki zamiar miał kierowca?
W przypadku doprowadzenia do innej czynności seksualnej sprawca musi się też posłużyć przemocą, groźbą lub podstępem. – Przez podstęp rozumie się działania, które wyłączają świadome wyrażenie woli przez pokrzywdzonego, na przykład odurzenie narkotykiem – przekonuje prokurator.
Prawnicy, których poprosiliśmy o ocenę stanowiska prokuratury, mają jednak wątpliwości.
Jeden z nich uważa, że już samo pozbawienie wolności – uwięzienie w samochodzie – było przemocą. <br />
– W prawie karnym trzeba wyjść od zamiaru: co sprawca chciał osiągnąć, do czego dążył, jakie miał oczekiwania. Jakoś trudno mi uwierzyć, że zamiarem było jedynie naruszenie nietykalności – tłumaczy prawnik.
Rozmówcy sugerują, że w tej sprawie można też mówić o podstępie: pasażer taksówki na aplikację wsiada do niej po to, by bezpiecznie dojechać do celu, nie spodziewa się i nie zakłada, że może mu stać się krzywda. Gdy kierowca zatrzymuje pojazd i blokuje drzwi, pasażer jest w pułapce.
Prawnicy uważają też, że w sądzie obroniłby się zarzut doprowadzenia do innej czynności seksualnej. Cytują nam orzeczenia Sądu Najwyższego. W jednym z nich SN uznał, że nie można zawężać innych czynności seksualnych do dotykania narządów płciowych, a takimi czynnościami mogą być również pieszczoty i pocałunki, jeśli w ten sposób sprawca zmierza do pobudzenia lub zaspokojenia swojego popędu.
Prawnicy przywołują też stanowisko Prokuratury Generalnej z połowy 2020 roku. Zbigniew Ziobro, prokurator generalny i minister sprawiedliwości, zakwestionował wtedy wyrok sądu, który całowanie i obmacywanie uczennicy przez nauczyciela uznał jedynie za naruszenie nietykalności cielesnej. Według najwyższej prokuratorskiej instancji były to właśnie inne czynności seksualne.
Również Sąd Apelacyjny w Poznaniu uważa, że już samo całowanie w usta można kwalifikować jako inną czynność seksualną – stwierdził to, kierując do ponownego rozpoznania jeden z wątków sprawy 17-latka spod Piły. Młody mężczyzna dostał prawomocny wyrok za dwukrotne zgwałcenie niepełnosprawnego kuzyna, natomiast za pocałunki będzie miał nowy proces.
Czy taka kara odstrasza?
Nie wiemy, dlaczego sędzia Agnieszka Borucka nie dostrzegła innej czynności seksualnej w napaści w Bolcie. Wyrok nakazowy nie zawiera uzasadnienia. Biuro prasowe sądu przekazało nam, że w tej sytuacji rzecznik sądu nie jest w stanie odnieść się do naszych pytań.
Sprzeciwu od wyroku nie wniesie też pokrzywdzona nastolatka. Jeden z jej bliskich przekazał nam, że kobieta chce po prostu zakończenia sprawy. Nie wierzy też, że sprawca zapłaci jej zasądzone zadośćuczynienie.
Z wyrokiem może nie zgodzić się oskarżony. Sąd na razie nie wie, czy to zrobi, bo dopiero będzie wysyłał mu wyrok (wcześniej trzeba było go przetłumaczyć). Według informacji "Wyborczej" Bolt już po zdarzeniu, nie czekając na ustalenia policji i wyrok, zerwał współpracę z 29-latkiem. Wystarczyła informacja przekazana przez członka rodziny pokrzywdzonej.
Prokuratura uważa, że prace społeczne zamiast więzienia to sprawiedliwy wyrok.
– Kara jest adekwatna do stopnia zawinienia sprawcy i stopnia społecznej szkodliwości czynu – mówi rzecznik prokuratury. <br />
Podkreśla, że zasądzone dwa lata to maksymalny okres prac społecznych, które może orzec sąd: – Nie jest to zatem kara niewspółmiernie łagodna.
Tyle że kara ma spełniać także funkcje prewencyjną – odstraszać potencjalnych naśladowców. Napaści seksualne w taksówkach na aplikację – chodzi zarówno o Bolta, jak i Ubera czy Free Now – to poważny problem. Zdarzają się nie tylko w Poznaniu, ale też w innych miastach. Dostrzegła to sama policja, która razem z innymi służbami, np. inspekcją transportu drogowego, organizuje nocne kontrole takich kierowców.
Prokurator Łukasz Wawrzyniak przekonuje nas, że prace społeczne będą odstraszać potencjalnych molestatorów: – Tak orzeczona kara spełnia funkcję prewencyjną.