Powrót do Przeszłości
hejto.pl#ciekawostki #gry #muzeum #katowice #nostalgia #historia
Z racji tego, że #hejto to portal dla starych ludzi (ale młodych duchem), boomerów, dziadersów itd. Dzisiaj specjalnie dla was, swoista relacja z pobytu z "Fun House Katowice". To jednocześnie muzeum gier elektronicznych, jak i old schoolowy salon gier, tylko, że to 2025r. (° ͜ʖ °) Nawet nie wiem od czego zacząć, ale jest spore postaranko, żeby to poukładać.
Chyba, będzie długi tekst ¯\_(ツ)_/¯ Zagrajmy zatem w grę...

Salon łamane przez muzeum, mieści się w Katowicach przy ulicy Bogucickiej 7 i jest to ogromny wehikuł czasu. Ma trzy kondygnacje. "Pokoje" są podzielone tematycznie. Od flipperów, poprzez automaty, konsole różnych generacji, aż po typowe, współczesne gry elektroniczne. Ponieważ najwięcej jest flipperów, skupię się na nich, bo mnie niesamowicie zafascynowały. Oczywiście, jestem z pokolenia salonów gier w piwnicach i przybudówkach bloków, ale nigdy nie doświadczyłem takiego nagromadzenia maszyn z różnych epok. Jednak ten smaczek zostawię sobie na finał. Najpierw przelećmy po salonie:

Jest pokój ze ścigałkami. Nawet nie liczyłem ile tych maszyn jest w poszczególnych pokojach. Są oczywiście motocykle, rajdówki, ciężarówki, jest skuter wodny, itd. Ja musiałem zasiąść do Toyoty w Sega Rally. Obskoczyłem chyba każdy automat w tym miejscu.


Jest pokój ze strzelankami. Z obowiązkowymi plastikowymi pistoletami i karabinami. Jest nawet gra, która wykorzystuje snajperkę, gdzie oprócz głównego ekranu, mamy również ekran w lupie. Swoją drogą, cholernie trudna giera.


Oczywiście jest pokój z konsolami. Raczej stare generacje. Same klasyki. Od Nintendo 64 aż po Playstation 1. Swoją drogą.... PS 1 to dla mnie żaden klasyk. Dopóki do niej nie zasiadłem. Pamiętam tą konsolę, jak była nowością, a teraz, po latach, zderzam się ze wspomnieniami, no i tak... to jest już zabytek xD Aczkolwiek Gran Turismo jest nadal stuprocentowo grywalne.

Jest kilka pokoi z klasycznymi automatami. Oryginalny Pac Man, Donkey Kong, czy Moon Patrol. Jest nawet Pong, ale to nie jest oryginał, tylko widać, że to emulacja wsadzona w mebel xD. Nie ma natomiast takiego obligu, jak Kadilaki I Dinozaury, ale gadałem z ziomkami, z obsługi i mówili, że szukają. Typy obsługujące technicznie ten salon, to 100% nerdy, wyciągnięci z lat 90tych (° ͜ʖ °)


Mam jednak problem z takimi starymi automatami. Tak samo jak z klasycznymi grami na 8bitowce. To już nie jest to samo. Osobiście, te gry mi się szybko nudzą. Zderzenie z nostalgią, bywa bolesne. O ile widok samej grafiki, czy obcowania z dźwiękami, sprawia gęsią skórkę, o tyle grywalność siada. Po pierwsze, trzeba mieć niesamowitego skilla, żeby w te gry grać. Niby proste i prymitywne, ale to nie nie jest swobodne poruszanie się, padem lub myszką i klawą w Assassina. To napierdalanie po guzikach i gimnastyka kontrolerem, zagrożona wyrwaniem tegoż z automatu. Zwykły Asteroids potrafi wyprowadzić z równowagi po 5 minutach. Kiedyś próg wejścia, miał wysoko postawioną poprzeczkę.


Jest jednak maszyna, która nie burzy tego odczucia nostalgii. I jest to klasyczny Pinball! O jezuuuu!!! Jakie to jest k⁎⁎wa grywalne do dzisiaj. I teraz najfajniesze przeżycie. Obcowanie, z flipperami, które różnią się na przestrzeni lat. Ponieważ można tam zagrać na automatach z lat 70tych, jak i końcówki lat 90tych. A najnowszy flipper jest z roku 2024, ale o tym za chwilę.

Czego tam nie ma? W sumie to nie wiem. Wydaję mi się, że jest wszystko. Terminator, Park Jurajski, Star Wars, Adams Family. No czego byś sobie nie zażyczył, to tam stoi. Ale rzućmy kilka konkretów.


Najstarszy flipper na którym mogłem zagrać to "Space Mission" z 1976r. A najnowszy, to "Revenge from Mars" z 1999r.
Jednak to nie są najstarsze i najnowsze maszyny. Zaraz jednak wytłumaczę w czym rzecz. Najpierw kilka fot klasyków, które dzieli 23 lata i różnicę między nimi.


Space Mission, to prostota. Bila uderza w grzybki, które elektrycznie nabijają punkty, na przesuwające się liczby punktów na wałku. Oczywiście, wszystko świeci, podświetlane zwykłymi żarówkami, a odgłosy wydawane, przez maszynę, brzmią, jak dzwonki.


Natomiast "Marsjanie" to już wypasiona technologia. Wyświetlacz ciekłokrystaliczny, hologram i rozbudowany system misji. Między tymi dwoma pinballami jest przepaść technologiczna. Obcowanie z tak różnymi maszynami, daje takie poczucie satysfakcji, że nie mogłem się oderwać zarówno od tych najstarszych, jak i najnowszych.

Jest jeszcze najważniejszy aspekt, tej wizyty, jeśli chodzi o flippery. Mianowicie ich feeling. Kiedy byłem gnojem, i łaziłem do salonów gier, nie czułem różnic. Ot, pinball i gramy. Tym razem, mając do dyspozycji taki przekrój różnych maszyn, z różnych lat, mogłem poczuć różnicę. Ależ to jest doświadczenie. Każdy pinball ma inny feeling łap. Każda maszyna zachowuje się inaczej. Inaczej odbijają się bile. Inaczej pracują flippery. W tym miejscu, to można poczuć. Niesamowite wrażenia. To jest doświadczenie kompletne.

Wspomniałem wcześniej, że to nie są najstarsze i najnowsze maszyny w tym miejscu. Zgadza się. Ponieważ najstarszym zabytkiem w tym salonie jest gra która nazywa się "Tura" firmy Glockenbomber i jest to swoisty protoplasta pinballa, ale nie posiadający flipperów. Oczywiście można na nim również zagrać, bo jest całkowicie czynny. Stół jest wyprodukowany w 1938r.


Jest to naprawdę kawał historii rozrywki i warto się nad nim pochylić chociaż na chwilę. Mimo, że jest prymitywny. Ale za to jakie ma szlachetne wykonanie (° ͜ʖ °)


Natomiast najnowszy flipper, pochodzi z 2024r. i jest to Pinball o nazwie "Fun House" od nazwy muzeum, w którym się znajdujemy. Jednak nie jest to autorski pinball. Istnieje taka sama maszyna z roku 1990. Wydaje mi się (i są to moje domysły), że miejsce to wzięło nazwę od tego właśnie flippera. I w 2024r. zamówiono maszynę, która jest zaktualizowaną kopią tej z roku 1990. Obydwa flippery stoją obok siebie i można doświadczyć różnic technologicznych i wizualnych, właśnie na podstawie tych dwóch "elektrycznych bilardów" xD



To niesamowite miejsce nostalgii. Powrót do dzieciństwa i ponadczasowa zabawa. Oczywiście w głównej sali, można potańczyć na matach, pograć na gitarze w "Guitar Hero", zagrać w cymbergaja i nawet nie mam zamiaru sobie przypominać ile automatów jest w tym miejscu. Na ścianach wiszą różnego rodzaju artefakty analogowych i prymitywnych gier, jako coś w rodzaju obrazów, co dodaje dodatkowego klimatu.


Jeszcze jedno praktyczne info. Płaci się za bilet wstępu i gra się na wszystkim, bez limitu czasu. Oczywiście salon organizuje urodziny i różne inne imprezy. Miejsce jest skierowane do każdego pokolenia. Ale jak my tam byliśmy, to najwięcej było typów w naszym wieku xD

Stay Tuned! (° ͜ʖ °)

