Zaufanie społeczne do polityków dramatycznie spada. Prawo staje się coraz bardziej wydmuszką – istnieje tylko na papierze. Standardy społeczne lecą w dół. Państwo nie potrafi egzekwować własnych zasad. Administracja ledwo zipie.
Służba zdrowia się sypie, szkolnictwo jest archaiczne, brakuje policjantów, żołnierzy i ogólnie funkcjonariuszy. System działa tylko tak długo, jak długo ludzie w niego wierzą. A coraz więcej osób tej wiary już nie ma.
Ostatnio słyszałem o człowieku z nowotworem – lekarz wypisał leki, nie wiedząc nawet, jaki to rodzaj raka. I to nie był wyjątek, tylko reguła. Tak funkcjonuje cały ten system: byle jak, bez odpowiedzialności, bez nadziei.
On się rozpadnie, jeśli nic się nie zmieni.
Społeczeństwo jest spolaryzowane jak nigdy wcześniej. To się wszystko ledwo trzyma kupy. Nie mówię, że zawali się z dnia na dzień – ale symptomy już są. Wybory je tylko potwierdziły.
Za 10, może 20 lat, możemy żyć w zupełnie innym kraju.
#polityka #polska #rozkminy
20 lat temu też żyliśmy w innym kraju - bezrobocie było dwucyfrowe nawet w Dużych Miastach, przestępczość kwitła, policjantowi można było wcisnąć w łapę banknot i puszczał nawet zwykłego nikogo bez mandatu. Autostrady widywało się na migawkach z Niemiec, samochody używane ciągle były drogie i jak nie kradzione, to uzdatniane z topielców, rozbitków i wiaty przystankowej.
Politycy mają z tym tyle wspólnego, że przeszkadzają ludziom raz mniej, raz bardziej, ale bez ich obecności byłoby tylko lepiej, więc niech spierdalają i najlepiej wymrą możliwie szybko.