Podpadłam dziś teściowej. Od kilku lat kręcę włosy, tak mi się podoba, tak lubię, z takimi czuję się dobrze. Ale gdy brałam ślub miałam długie proste włosy. Teściowa kocha długie włosy, więc odkąd je skróciłam i pokręciłam co jakiś czas niepytana raczy mnie uwagami typu: "po co tą trwałą robisz, miałaś takie ładne włosy", "a tak ładnie w długich wyglądałaś", "tobie się tak podoba, jak masz takie loki?", "masz takie ładne włosy, a taką trwałą sobie robisz".
Zazwyczaj odpowiadam na to grzecznie: "mi się tak podoba", "ja wolę tak", "tak mi jest wygodniej", "lubię loki".
Ale dziś było dwie na jedną, bo przyjechała kuzynka męża i pyta:
- a ty na weselu miałaś loki?
- na jakim weselu? (próbuję sobie przypomnieć ostatnie wesele w rodzinie, które było parę lat temu)
- na twoim (doskonale wie, że nie miałam loków, tylko do pasa długie proste rozpuszczone włosy, nawet ich nie miałam upiętych!)
- a to nie, miałam proste, bo naturalnie mam proste
- to ty trwałą sobie robisz?
No i tesciowa dołącza:
- takie ładne włosy miała, a teraz taką trwałą robi.
No i coś we mnie pękło. Zamiast zwyczajowego "ja lubię tak mieć" odparowałam:
- a mama takie ładne blond miała, a teraz takie czerwone
No i foch. Ech... #zrodzinanajlepiejnazdjeciach
