Pamiętam jak na studiach zapisując się na lektorat z francuskiego widziałem oczyma wyobraźni siebie podrywającego dziewczyny językiem Serge'a Gainsbourga. A potem doszliśmy do liczebników i uznałem że jestem zbyt ciulowy z matmy żeby się w to bawić.
Dla niezaznajomionych: We francuskim liczebniki do (hehe) "69" są ok. Później Francuzi zapomnieli że można sobie dla "70" wymyślić liczebnik i uznali że mówienie "sześćdziesiąt-dziesięć", jak jakiś przedszkolak który zapomniał się przy odliczaniu, da radę, a np. "76" to będzie po prostu "sześćdziesiąt-czternaście" i będzie ok.
Całe szczęście jak doszli do "80", to uznali że ten system jest trochę bez sensu, i spierdzielili go jeszcze bardziej. Uznali że zamiast wymyślić sobie liczebnik na "80" będą mówić "cztery dwudziestki" i tak np. liczba "83" to "cztery dwudziestki trzy". Ma to sens, nie? Spodobał im się ten system, więc kontynuowali go, ale niespodziewanie dla siebie natrafili na "90" i znów zaczęły się schody. Ale że mieli już wzór z "70" i "80", to połączyli te logiczne twory, i tak "90" to dla francuza "cztery dwudziestki i dziesiątka", a "99" to "cztery dwudziestki, dziesięć, dziewięć" (bo "nastki" też Francuzom skończyły się na "16", a później po prostu uznali że zamiast mówić "siedemnaście" dadzą "dziesięć siedem" bo przecież lepiej")
Pewnie teraz myślicie sobie "jeżu słodki, no po⁎⁎⁎⁎ni".
A słyszeliście o Duńczykach? Bo oni zrobili jeszcze lepiej - siadajcie
Otóż w przeciwieństwie do Francuzów, którzy dzielnie dotrwali do "60" w swoich liczebnikach, Duńczycy nie ogarnęli już na etapie "50".
Otóż rodacy Hamleta uznali, że zamiast stworzyć sobie liczebnik na połowę setki, to strzelą sobie działanie 2,5x20, i uznali już konsekwentnie, że skoro to liczebniki, to są połączone z matmą i nie ma co się pierdzielić tylko wyciągamy abakus i lecimy dalej. Przy "60" i "80" jest łatwo, bo to w końcu raptem 3x20 i 4x20. Ale co z tymi nieparzystymi? No mnożymy te dwudziestki tak żeby wyszło. "70"? 3,5x20 - proste. "90"? Mordo, 4,5x20.
Tak więc jak Duńczyk ci mówi że wydał 7+((-1/2+5)x20) na bilet, to bilet, rzecz jasna, kosztował go 97 koron duńskich.
Proste jak budowa cepa, czyż nie?
#ciekawostki #jezykiobce #heheszki



