Ostatnio ktoś wrzucał zdjęcie z dojazdu rowerem do pracy to i ja się pochwalę. Jeżdżę całorocznie moim wiernym Krosssem 5,5 km do szpitala i z powrotem. Chcę powiedzieć, że to wcale nie jest taki masochizm jak się wydaje. Kwestia przyzwyczajenia i pewnej rutyny. Oraz stroju -np. stuptuty się bardzo przydają. Za to dużo zdrowia i energii na cały dzień
PS to jest ciąg pieszo-rowerowy
PS2 nie było tak ślisko jak się na zdjęciu wydaje
