Oglądam sobie czasem te filmy co chłopaki chodzą w różne nawiedzone miejsca i nagrywają. Kurde, jakie to jest naciągane wszystko. Te nagrania, że oni o coś pytają a jakiś byt im odpowiada. I jakimś cudem gdzie nie pójdą zawsze coś się dzieje, jakieś energie, zimno, cienie głosy. A ludzie oglądają i łykają jak pelikany, że to naprawdę. Wiele razy łaziłem po nocy, po starych cmentarzach zabytkowych, jakichś budynkach, lasach i innych opuszczonych miejscach i nigdy nie przydarzyło mi się nic paranormalnego. Wiem, może jestem ignorantem ale w czasie gdy ludzie latają w kosmos, nasza nauka jest tak zaawansowana że możemy oglądać pojedyńcze atomy to w duchy po prostu nie wierzę. A jak tam u Was z tymi sprawami? Mieliście w życiu jakaś paranormalną przygodę, która sprawiła, że wierzycie w takie rzeczy?

#duchy #urbex #paranormalne #zjawiskaparanormalne

Komentarze (13)

Belzebub

Masz słabą aurę po prostu

peposlav

Z takich niezwykłych doświadczeń to wyspałem się inaczej niż sobie pościeliłem

Opornik

@adam_photolive ci "ludzie" mają pewnie po 12 lat.

Klamra

@adam_photolive mnie wkurza, że oni to wiążą z urbexem. Fakt, że chodzą po opuszczonych miejscach, nie robi z nich urbanatorów. To następna grupa, po ślubnych fotografach, wandalach lub dzieciakach, którzy zafascynowali się modnym zajęciem. Włączenie do tego zjawisk paranormalnych, to zwykły clicbait. I masz rację, oni tylko udają, że tam się coś dzieje. Gówno się tam dzieje. Jestem ciekawy ich prawdziwej reakcji, jakby natkneli się na prawdziwe ciało w takim miejscu. Pewnie by się posrali

adam_photolive

@Klamra dokladnie. Jedyne czego się w takich miejscach boje to żuli i innego bandyctwa. W życiu o zadnych duchach albo innych bajkach w takich miejscach nie myślę.

Jim_Morrison

No ja właśnie dlatego nie wierzę, między innymi, w boga.

ZohanTSW

Lol nie ma takich rzeczy jak duchy, a horoskopy piszą dorabiający sobie studenci

peposlav

@ZohanTSW nie ma Duchów - to weź to powiedz tym ludziomhttps://maps.app.goo.gl/a4gYYP9saXUCBXm49

ZohanTSW

@peposlav tak bardzo się myliłem

AureliaNova

Herzyk z ekipą kiedyś zrobili taki film z nawiedzonego domu, żeby to obśmiać - powinien być na YT.

Osobiście miałem za dzieciaka takie historie, że coś słyszalem albo widziałem "niezwykłego" - miałem 10 lat, bujną wyobraźnię i głowę wypchaną chrześcijańskimi bzdurami :) Niesamowite, że kiedy się przestaje w nie wierzyć, to nagle zupełnie się już nie pojawiają. To jak z opętaniami - jednym znanym i potwierdzonym środkiem zapobiegawczym jest ateizm :P

WysokiTrzmiel

W temacie duchów przypomniały mi się słowa dziadka:


To żywych powinieneś się bać, nie martwych.*


*Dziadek dużo przeżył w trakcie wojny jako dziecko. Te słowa powiedziała mu jego mama, która kilka razy go uratowała przed śmiercią, np. jak przypadkiem znaleźli się w samym środku walczących niemców i pratyzantów w lesie.

Odczuwam_Dysonans

@adam_photolive za młodu, z ziomkiem, często włóczyliśmy się po nocach po cmentarzach, pustostanach itp. Pamiętam że tylko do jednego baliśmy się wejść głębiej niż na parter, bo w całej wsi mówiło się że tam się gość powiesił. Parę lat później poznaliśmy ziomka co mieszkał dwa domy obok, i powiedział że to bujda. A potem to wyburzono.

Owszem, zawsze był ten dreszczyk emocji, klimacik i w ogóle, ale nic niewytłumaczalnego się nie stało. Miałem parę takich dziwnych sytuacji które można by jakoś powiązać z siłami nadprzyrodzonymi, ale wiem że to zbiegi okoliczności - na przykład jakiś czas po śmierci mamy siedziałem w salonie i paliłem papierosa w środku nocy, nawet chyba o niej myślałem, a tu nagle drzwi do jadalni (gdzie przede wszystkim stoją zabytkowe meble, a siadamy tam od święta) się otworzyły, tak do połowy. Ale to stare, drewniane, spaczone drzwi które nawet ciężko zamknąć, pewnie powietrze się wymieniło bo tam zawsze jest zimniej, i akurat przy mnie się uchyliły, oczywiście skrzypiąc lekko. Nie powiem bo dreszcz mnie przeszedł. Ale wiem że nie ma żadnego sądu ostatecznego, nieba i innych takich - jesteśmy, umieramy, i nas nie ma. Tak samo jak każde inne zwierze. Babcia przeszła dwie śmierci kliniczne i opowiadała, że poczuła jakby się uniosła i popatrzyła na swoje ciało z góry, i poczuła jakby otaczali ją wszyscy których kochała, ukochany ojciec itp. To logiczne - nasze emocje, uczucia to reakcje chemiczne w mózgu, i podczas śmierci tenże mózg zalewa nas endorfinami czy innymi związkami które nam sprawiają przyjemność i ukojenie. Więc nie wierzę w duchy, chociaż, być może, da się w jakimś miejscu pozostawić jakąś cząstkę energii czy inne coś, bo niektóre miejsca mają taki nieprzyjazny vibe - ale to też raczej po prostu subiektywne odczucia. Ale jeśli coś więcej miałoby być, to mógłbym uwierzyć że właśnie na tej zasadzie, a nie jakiś bytów które by mnie miały straszyć.

Ale to wszystko jest w naszej głowie.

I mówię to z pełnym przekonaniem - z dekadę temu kiedy trochę mi się życie posypało, psychika siadła, męczyły mnie koszmary. W zasadzie nic innego mi się nie śniło, i szły falami - na przykład parę tygodni miałem spokój i nie śniło mi się nic, albo nie pamiętałem tych snów, po czym przez tydzień-dwa miałem przejebane. Potrafiłem budzić się kilkukrotnie w warstwach tych koszmarów. I też w tych koszmarach nauczyłem się przejmować kontrolę. Teraz jak śni mi się od czasu do czasu coś takiego, to w zasadzie od razu wiem, że to sen, i kiedy to skumam to szybko się budzę. Ale to wszystko jest wytwór umysłu. I całkowicie rozumiem, że ludzie mogą być przekonani, że spostrzegli gdzieś w mroku coś kątem oka, i to nie było nic z tego świata - cóż, też umysł płatał mi takie figle, i było to nic innego jak przedsionek jakiejś choroby psychicznej, z której na szczęście wybrnąłem. Lęk jest podstawową emocją, ułatwiającą przetrwanie, a że sami lubimy w sobie go wywoływać, horrorami, czy innymi strasznymi historiami, to i nasze mózgi mają nieco skrzywione postrzeganie lęku.

Nie widzę jednak logicznych przesłanek do tego, żeby takie strachy były czymś więcej.

Zaloguj się aby komentować