Nie wchodźcie w artykuł z linku, nie ma sensu, a i tak streszczę go tutaj i na dodatek napiszę, dlaczego uważam, że autor nie jest zbyt mądry.
https://antyweb.pl/8-dni-dookola-swiata-autem-elektrycznym
Autor opisuje tutaj całkiem ciekawe przedsięwzięcie zrealizowane przez Mercedesa, tj. wykręcenie dystansu równego obwodowi Ziemi po równiku (40 075 km) w 8 dni za pomocą auta elektrycznego. Oczywiście auta (bo były dwa) nie poruszało się po równiku, a robiło okrążenia po torze Nardo, który ma kształt ogromnego okręgu o nachylonej nawierzchni (czyli de facto z punktu widzenia auta i kierowcy to po prostu jedna długa prosta).
No i spoko. Ustalono prędkość przelotową 300 kmph jako najbardziej efektywną i rozpoczęto wyzwanie, ustanawiając jakieś rekordy.
W 12 h pokonano 2750 km, cały dystans pokonano w 7 dni 13 godzin i coś tam dalej.
Kolejna dana to fakt, że cykl ładowania za każdym razem zajmował czas 5 minut.
I teraz bardzo mądry autor twierdzi, że szkoda, że nie podano długości przejazdów pomiędzy cyklami ładowania. Autor zapomniał jednak, że istnieje coś takiego jak matematyka na poziomie podstawówki. Po obliczeniu równania wynik to 34 ładowania w ciągu 12 godzin, czyli jedno ładowanie co około 21 minut. To daje dystans około 105 km pomiędzy ładowaniami. Tor ma długość 12,5 km, czyli jedno ładowanie wykonywano co 8 lub 9 okrążeń na torze.
Czyli auto na 1 ładowaniu pokonywało od 100 km do 112,5 km pozostając w ruchu od 20 do 22,5 minuty. Obliczenia są przybliżone. Nie no, rzeczywiście ogromne osiągnięcie xD W jeździe po prostej przez prawie 8 dni. To co dla elektryka jest wielkim osiągnięciem, byle auto spalinowe zrobi bez żadnego problemu. Przy tym ładowaniu 5 minutowym auto przez prawie 1/4 czasu wyzwania stało na ładowarce i się ładowało. Na dystansie 40 075 km musiało to robić bagatela około 512 razy xDDDD
Co stałoby się, gdyby do wyzwania wziąć jakiegoś Diesla z dużym zbiornikiem paliwa? Średnia prędkość z tankowaniami musiałaby wynosić 230 kmph, a dzięki temu, że odbywałyby się one nie co 20 minut, ale co około 3 godziny, prędkość przelotowa musiałaby wynosić około 250 kmph zamiast 300 kmph. Standardowym autem, bez specjalnego przygotowania byłoby to realne do zrobienia. Jakakolwiek beemka z 3 litrowym Dieslem podołałaby wyzwaniu i byłoby ono znacznie prostsze niż coroczny Cannonball Challenge (który jest chorym wyzwaniem) odbywający się w USA.
https://en.wikipedia.org/wiki/Cannonball_Run_challenge
Tak wiem, mam autyzm ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯
#motoryzacja



