@evilonep zgadza się, dlatego warto mówić osobom wierzącym, że to, że przydarzają im się rzeczy, których nie chcą i że dotknięci są przez różne choroby (psychiczne, behawioralne, cywilizacyjne) nie przekreśla ani ich relacji z Bogiem ani ich jako ludzi.
Na początku spotkań AA, a także w innych grupach wsparcia tego typu, wypowiadana jest tzw. Modlitwa o pogodę ducha. Brzmi ona: „Boże, użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić, odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego!” Także pierwsze dwa kroki na tych spotkaniach brzmią: „[1] Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu [lub innej rzeczy] – że utraciliśmy kontrolę nad naszym życiem. [2] Uwierzyliśmy, że Siła większa od nas samych może przywrócić nam zdrowy rozsądek.”
...także celem mojego wpisu nie było napiętnowanie pewnych rzeczy, ale pomoc ludziom, którzy sami siebie napiętnowali i uważają, że życie dla nich nie ma sensu, bo taka czy inna rzecz ich dręczy
Potraktuję jak zachętę do jaśniejszego pisania