Na wszelkiego rodzaju "bullies" w szkole była jedna jedyna arcyskuteczna metoda: szybka, gwałtowna i przesadzona eskalacja. Widzisz że stajesz się celem prześladowania, na początku są to tylko słowne zaczepki. Podchodzisz i wyjeżdżasz z piąchy w czułe miejsce. Nie rozmawiasz, nie próbujesz deeskalować, nie skarżysz się do pani. Szybka eskalacja o parę stopni kończy temat. Bo dreczyciel znajduje sobie łatwiejszą ofiarę.
Oczywiście potem pani idzie do rodziców ze skargą ale to tyle. Alternatywą jest nakręcająca się spirala dręczenia i kolejne coraz bardziej brutalne metody. Nie działa "nie reaguj to się znudzą". Nie działa "spróbuj się zaprzyjaźnić". To metody ofiar, które ofiarami zostają na stałe.
#rosja

