Minister Spraw Zagranicznych wiedział.
Rau był informowany o nieprawidłowościach. I że np. w Indiach polska wiza, która jest zarazem wizą strefy Schengen, kosztuje 50 tys. rupii, czyli ok. 2,6 tys. zł za samo wejście na listę oczekujących na wydanie dokumentu
„Wyborcza” wie też, że pismo ws. nieprawidłowości przy wydawaniu wiz wysłała do Raua Konfederacja Lewiatan. Należące do niej firmy miały bowiem problem ze ściągnięciem zagranicznych pracowników, bo pierwszeństwo mieli ci, którzy płacili haracz.
W maju 2022 r. doszło do wielkiego skandalu w Ugandzie. Z interwencją do obsługującej ten kraj ambasady w Nairobi w Kenii zgłosił się dr Bruce
Kwikriza. Reprezentował przeszło 200 pokrzywdzonych, którzy oskarżali polski rząd o tolerowanie „masowego rabunku”.
Do Polski z kraju afrykańskiego można było dotrzeć m.in. przez Mińsk. Umożliwiała to firma przeprowadzająca tam postępowania wizowe. – Mamy do czynienia z sytuacją absurdalną, a dodatkowo głęboko niemoralną. Rząd polski trzyma rodziny z dziećmi pod drutami
na granicy, a równocześnie migranci mogli korzystać z usług pośrednika i lecieć wygodnie do Warszawy.
Z Gazety Wyborczej
#wiadomoscipolska #aferawizowa
