@LondoMollari błędnie zakładasz, że wybitny umysł z nauk ścisłych jest też automatycznie wybitnym umysłem humanistycznym. Nawet jeżeli humanistami byli ponadprzeciętnymi to I tak za mało by byli autorytetami pod tym względem.
Osobiście też jestem osobą skrajnie antyautorytywną, nawet swoich największych idoli nazywam wprost idiotami za to gdzie racji nie mieli i się mylili.
Sam miałem okres nihilistyczny i miałem podobne wnioski, taki tryb myślenia wpędzał mnie w mechanizmy autodestruktywne. Skoro nihilizm jest dla mnie wręcz szkodliwy to jako że jestem z natury utylitarny to go po prostu odrzuciłem bez żalu i tyle.
Osobiście mi dobrze na umysł zrobiło posiadanie psa, sam o siebie zacząłem mocniej dbać jednocześnie troszcząc się o psa i samemu polepszając swoje życie rodem z poradników dla psów. Cóż, wiem jak to brzmi ale skoro działało? xD
Nie tak dawno temu mi się udało wiele rzeczy poukładać po tym jak przechodziłem przez post - nie ścisły ale przez jakieś trzy tygodnie jadłem tylko chleb, surowe warzywa (bez owoców!) i piłem wodę. Pewnej nocy miałem to słynne uczucie oświecenia i po takim głębszym mętliku w głowie ponownie sobie wiele rzeczy w głowie poukładałem. Przez chwilę umysł był w takim czystym, chaotycznym stanie po takiej dyscyplinie ale to był dla mnie znak że starczy tego dobrego i wróciłem do bardziej regularnego trybu życia.
Człowiek to jest istota emocjonalna i te emocje też są ważne, muszą gdzieś się znajdować między tymi kalkulacjami. Podejście ignorujące emocje i traktowanie człowieka jako po prostu maszyny myślącej jest pod wieloma względami po prostu błędne moim zdaniem.