Kupowanie mieszkania to upokorzenie, a nie sukces.


Zacznę od tego, że nie chce narzekać. Żyje w kraju który jest jednym z bogatszych i bezpieczniejszych na świecie (tak łatwo się porównać do zachodu, ale jak już się porównamy do Afryki czy Ameryki południowej to nie ma co narzekać). Jednak boli mnie coś czego kompletnie nie rozumiem. Powinnam marzyć o tym żeby móc kupić sobie mieszkanie, ale wcale tak nie jest.


Jak patrzę na tą brzydotę, która jest budowana i jak klaustrofobiczne uczucie ona powoduje, to jestem w szoku, że ktoś jest wstanie się zadłużyć, żeby w czymś takim mieszkać. Niezmiernie mnie to frustruje bo wiem, że się da lepiej, ale cóż piniaszki i korupcja robią swoje. Mieszkałam w wielu mieszkaniach na wrocławskich osiedlach. Najlepiej wspominam mieszkanie, które było przy rzece i wyglądając zaa okna była widoczna przestrzeń, a światło dzienne docierało do wnętrza. Najgorzej wspominam mieszkanie, ktorego widok za oknem to ogromny blok i ledwo dostrzegalne niebo. Plusem było to, że było bezpośrednio przy parku więc tam można było sobie spacerować.


Na osiedlu mojej siostry zaraz na przeciwko budują kolejne bloki, mieszkania mają wielkość 40-50 M2, dopiero niedawno się dowiedziałam, że w jej bloku jej mieszkanie jest największe ma nieco ponad 60m. Uważam że na 4 osobową rodzinę jest tam dość ciasno, jednak coś na tle innych mieszkań to i tak wydaje się być kolosalny apartament xd Jak w czymś takim czuć się swobodnie i mieć swoją przestrzeń i moc odpoczywać? Mieszkania ktore obok niej powstają są warte 600000 stan surowy xd moja siostra swoje 5 lat temu kupiłam za 450000, nie wiem czy to tylko wina inflacji xd


Często na wynajmie miałam doczynienia z mieszkaniami, których nie chciałabym nawet za darmo mieszkać, a jakby były moje to bym to sprzedała w pizdu


Ostatnio widziałam zdjęcie że na przestrzeni zielonej między blokami powstaje kolejny blok, tak że niskie piętra nie bada mieć dostępu do światła. Komentarze mówią, że kupują to ludzie pod wynajem, a im wszystko jedno jakie są tam warunki.


Mnie jednak mierzi to jak ludzie czują dumę że kupili klitkę 50 M2 i że w końcu na swoim, w jakiś sposób jest to dla mnie upokarzające, że wiesz że to nie jest warte swojej ceny, więc człowiek się jakaś oszukuje, że to sukces.


Wiem że rynek to jeden wielki ekosystem i wszystko zależy od siebie i są ta powiązania, które dla laika nie są zrozumiałe, jednak na pewno w moim przypadku obdzieraja mnie z chęci posiadania swojego mieszkania. Jedyne na co jeszcze bym się pisała to na jakieś perełki z rynku wtórnego, choć na takie często jest licytacja.


Ps: taka wisienka na torcie zawsze są te pato place zabaw, siostra ma tak że jest coś podobnego jak na zdjęciu niżej, a na swoim miniogrodku jakiś mieszkaniec ma za tym placem swój dojebany plac zabaw, na które dzieci sąsiadów mogą patrzeć z zazdrością. Dla mnie coś takiego to splunięcie w twarz. Jak ludzie sobie radzą z takimi oszustwami to nie wiem, mnie to boli za każdym razem jak coś takiego widzę choć nie mam dzieci, ani nie mieszkam w czymś takim.


Ps: nigdy nie sądziłam że budownictwo z PRL będzie larytasem wśród tego co obecnie jest budowane.


#zalesie #patodeweloperka #przegryw

e9cbdaf2-e6ef-43d1-a0a7-a867e9e328ab

Komentarze (36)

100mph

Budownictwo PRL ma mnostwo zalet wokolo budynkow ale tez mnostwo wad wewnatrz.

Cori01

@100mph to wiem, ale w zasadzie nowe budownictwo często ma te same wady, jak choć ściany ciekie jak kartka papieru

ErwinoRommelo

@Cori01 kumpel wlasnie remontuje lazienke, kupili nowe ( zmieniaja prysznic na wanne ) pa jak lustro bylo przymocowane do sciany

fecda312-066e-4819-898c-914bd0eb549a
100mph

@Cori01 stare budownictwo orocz lokalizacji i praktycznego rozkladu pomieszczen nie ma zalet, a wady? system rozliczania ciepla w oparciu o podzielniki wyparkowe albo elektroniczne to fikcja i jawne oszustwo; wneki okienne robione z plyt pazdziezowych to dramat z punktu widzenia strat ciepla; mala moc przylaczeniowa uniemozliwiajaca w wielu przypadkach montaz 2 i 3-fazowej plyty indukcyjnej i czesto brak tez instalacji gazowej, co zmusza uzytkownikow do trzymania butli gazowych, to problem eksploatacyjny i niebezpieczenstwo; brak licznikow wody i ciepla na klatkach schodowych to kolejny absurd i problem dla uzytkowika; wspolne piony wentylacyjne to zagrozenie i problemy dla uzytkownikow; spoldzielnie mieszkaniowe to rak


nie chcialbym mieszkac w wielkiej plycie, lepsze sa nowe bloki bez trawy niz stare budownictwo z mnostwem problemow w postaci niepraktycznych instalacji

AndzelaBomba

@100mph jeszcze można dodać przestarzałe instalacje elektryczne, małe metraże (w wielkiej płycie mieszkanie większe niż 50-55m2 to rzadkość, może w jakichś niskich bloczkach budowanych dla wojskowych/policjantów są większe metraże), podleganie pod spółdzielnie mieszkaniowe będące na ogół postprlowskim betonem, gdzie mieszkańcy bloków to jelenie do dojenia oraz, w dużych miastach, problemy z regulacją gruntów, których załatwianie ciągnie się od lat 90. i rozwiązania sprawy nie widać

100mph

@AndzelaBomba i brak miejsc parkingowych brak możliwości zakupu miejsca postojowego etc.

Half_NEET_Half_Amazing

mordo

a to wszystko za kredyt do emerytury

Cori01

@Half_NEET_Half_Amazing to chyba największe upodlenie. Ostatnio się dowiedziałam, że kumpel kupił mieszkanie za gotówkę, którą sam z żoną uzbierał bo nic nie odziedziczyli, więc coś takiego jest dla mnie godne podziwu. Chociaż tyle, bo jak słyszę że ktoś się na takie gówno zadłuża na 30 lat to zaczynam wątpić w ludzkość, choć ta wiarę chyba już dawno stracilam. Jak sobie uzmysłowiłam że ktoś oddaje w kredycie 2 krotność tego co pożyczył to tym bardziej się odechciewa takiego mieszkania.

mitsue

@Cori01 większość kredytów ludzie splacaja w kilkanaście lat nie jest aż tak źle. A mimo wszystko lepiej mieć spłacone własne mieszkanie niż wynajmować.z własnego nikt cię nie wyrzuci bo np. Chce podwyższyć czynsz 2x

GazelkaFarelka

@Cori01 Płacisz za "luksus" życia w mieście - nie tylko za przestrzeń mieszkalną, ale wszystko, co tam masz i jest blisko. Knajpy, restauracje, teatry, kina, koncerty, komunikację zbiorową, wszelkie sklepy w zasięgu ręki.


Mówię komuś - przeprowadź się nie wiem, na wieś gdzieś w lubelskie, za 400 k pln będziesz mieć własną chatę ze sporą działką. No ale zawsze ta osoba zacznie marudzić, że no ale tam nic nie ma i w ogóle... No właśnie. Ludzie tego nie widzą, ale w cenie mieszkanka w mieście kupują wszystko, co jest w tym mieście. Wydaje się wam to oczywiste i przynależne człowiekowi za darmo per se, ale tak nie jest. To są udogodnienia cywilizacyjne, za które trzeba zapłacić.

cyberpunkowy_neuromantyk

@GazelkaFarelka


Parę lat temu byłem w Borne Sulinowo. Widząc, ile jest tam mieszkań wystawionych na sprzedaż, z ciekawości sprawdziłem ceny. 3-5k za m² - świetna cena, gdy w innych miastach były w okolicach 10k.


Tylko że tak jak wspomniałaś, pojawia się argument, że nic tam nie ma.


Jeszcze jakby praca zdalna była czymś na porządku dziennym, to można by się rozejrzeć za mieszkaniem w mniejszym mieście.

Cori01

@GazelkaFarelka może to nie wybrzamilo w moim poscie. Ja nie mam pretensji że mieszkania w mieście są drogie, ale mam pretensje do tego że są robione tak że mieszkanie w nich jest nie przyjemne. Czyli okno w okno z sąsiadem, ciekie ściany, brak przestrzeni dla dzieci. Brak miejsc parkingowych i terenów zielonych. Większość dostępnych mieszkań to metraże 50m2, ciasne uliczki. Wiem, że da się lepiej to zrobić i to nie jest kwestia ceny za luksus mieszkania w mieście. Są osiedla które są dobrze zorganizowane, więc da sie. A tak to deweloperzy robią wszystko żeby nawet ucinać obowiązek jedno miejsce parkingowego na mieszkanie. Albo ktoś przerabia duże mieszkanie na mniejsze i robi biznes bo sprzedaje jednow cenie dwóch. Co do mnie chętnie bym została gdzieś w małej miejscowości, ale musiałaby ona spełniać warunek tego że nie byłaby wykluczona kominikacyjnie, a pracodawcy nie cisnęli by do tego co się dzieje obecnie czyli zmuszania pracowników do chodzenia do biura, choć nikt do niego nie chce wracać.

GazelkaFarelka

@Cori01 A to z tym mogę się zgodzić, marże deweloperów są skandaliczne a architektura zamiast służyć ludziom służy do wyciskania zysków.

Mikel

@Cori01

Ja nie mam pretensji że mieszkania w mieście są drogie, ale mam pretensje do tego że są robione tak że mieszkanie w nich jest nie przyjemne.


A czy nie jest tak, że szukasz mieszkania jak najtańszego i za dużo oczekujesz w tej cenie? Nie twierdzę że ceny nie są wyjebane w kosmos, bo są ale czy będziesz miała te same problemy jeżeli dopłacisz kilka tysięcy za metr?


I nie mówię tu o tym że osiedle jest "premium", bo w zapewnieniach dewelopera każde jest.

Nie twierdzę też że wyższa cena równa wyższy standard, bo niektórzy lecą w kulki. Myślę jednak że generalnie jest tu jakaś korelacja.


Zobacz na inwestycje Port popowice czy City Port na kleczkowie - to sa inwestycje ktore nie sa tanie ale z drugiej strony nie ma patologi o ktorej piszesz. Jasne, dalej jest ciasno ale jakosc jest diametralnie inna niz to co proponuje na przykład taki "dach-bud", gdzie kazda inwestycja wyglada jak molowana przez ucznia podstawówki na zajecia plastyki.


Czy nie jest więc tak że chcesz mieć ciastko i zjeśc ciastko? Chcesz mieć ładne mieszkanie na ładnym osiedlu ale Twój budżet to "tylko" 12K za metr? Nie dziw się że w tej cenie średnio o coś rozsądnego. Dopłaciłabyś te 200K to myślę że przynajmniej połowa problemów została by rozwiązana przez dewelopera.

Cori01

@Mikel to są właśnie wymówki, którymi się kierują patodewleperzy. "Chcesz mieć normalny plac zabaw, to zapłać 200k więcej hehehe a nie biedaku pyskujesz", chcesz mieć grubsze ściany, chcesz mieć dostęp do słońca, jeżeli to są warunki Premium to jedno wielkie XD premium warunki to nie są elementy, których brak uwłacza godności ludzkiej, są to na zdrowy rozum elementy typu osiedlowa siłownia, jakaś salka którą można wynająć w cenie czynszu, a nie to ze nie masz się gdzie pobawić z dzieckiem

Mikel

@Cori01 Mieszasz patologię ze swoimi wygórowanymi oczekiwaniami.


Dostęp do słońca - patologia.

Grubsze ściany - Twoje wygórowane oczekiwania.


Grubsze ściany znaczą większe koszty na materiały i mniej użytkowego metrażu czyli mniej sprzedanych mieszkań. Czyli chcesz żeby deweloper dał Ci coś w tej samej cenie - a ja pytam dlaczego?

Plac zabaw - nie ma wymogu jego stawiania, dlaczego więc narzekasz na jego wielkość zamiast cieszyć się że w ogóle jest? Postawili jakikolwiek obiekt z jedną huśtawką żeby mogli naciągnąć młode rodziny z dziećmi a Ty narzekasz że "mało mało". Dopłać dostaniesz więcej. Smutne i brutalne ale prawdziwe. To że wydajesz setki tysięcy nie znaczy że ktoś będzie przed Tobą rozwijał czerwony dywan, tak samo nie rozumiem o Twoje pretensje że plac zabaw jest mały, kiedy deweloper mógł tam jebnąć dwa miejsca postojowe na których jeszcze by zarobił.

Cori01

@Mikel widać ktoś tu żyje z patodeweloperki xd Pamiętam taki fragment w książce "my, dzieci z dworca zoo" gdzie główna bohaterka, opisała dlaczego wg niej zaczęła ćpać, ona i jej znajomi. Żyli na osiedlach podobnych ale i tak z większą przestenia do "zabawy" niż obecnie. Nie było tam nic, wszędzie było "verboten", nie było właśnie ani placów zabaw, ani orlikow, więc dzieciaki zaczęły się nudzić, a to je wepchnęło w ramiona nałogu. Mówisz że deweloper nie ma obowiązku tworzenia placu zabaw, tu się mylisz bo ma, ale nie ma wytycznych co do jego wielkości stąd te patologie, jakby nie miał obowiązku to by nawet takiego gówna nie stawiał. Moim zdaniem, technologia i wiedza jaką mamy pozwala na stworzenie dobrych warunków nawet niskim kosztem. Tylko trzeba chcieć a nie iść na latwizne. Cienkie ściany to patologia, w mieszkaniu jakim ostatnio wynajmowałam nie mogłam iść spać o normalnej porze bo dzieciaki po 23 od siasiada robiły raban przez dwie godziny, to powodowało frustrację i wieczne nie wyspanie, spanie z zatyczkami nie pomagało co już wchodziło w patologie. To są właśnie uwłaczające warunki z którymi powinno się walczyć. W kraju cywilizowanym zdrowie psychiczne obywateli powinno być czymś istotnym, a na takie zdrowie właśnie wpływają normalne warunki mieszkalne, a nie kurniki w których nie ma miejsca czegoś takiego jak komórka lokatorska, co kiedyś było norma, a tak to się cofamy w rozwoju. Nawet walczy się z ROD jedynym miejscem gdzie jeszcze jest szansa żeby tacy ludzie mogli odpoczywać, bo to często są fajne lokalizację w mieście. A czy teraz powstają jakieś nowe RODy? No nie bo to przecież luksus, biedaku xd

Cori01

@Cori01 Plus za łatwiznę uważam to że projektami takimi zajmują się osoby po znajomości a nie osoby kompetentne, bo kasa za projekt musi zostac w "rodzinie"

Cori01

@Mikel ostatnie zdanie jest najpiękniejsze w twojej wypowiedzi xd niby prawdzie, ale jeżeli ludzie nie widzą w tym nic złego, to życzę powodzenia tej cywilizacji i rozwojowi moralnemu.

Mikel

@Cori01

widać ktoś tu żyje z patodeweloperki xd

Bo się z Tobą nie zgadzam i próbuje Ci wskazać że najwyraźniej masz wygórowane oczekiwania w stosunku do Twojego budżetu? Widzę że ktoś tu nie potrafi przyjąć krytyki bez atakowania drugiej strony xD


I nie, nie mam żadnej nieruchomości innej niż ta w której mieszkam. Sam przekroczyłem zakładany budżet żeby mieszkać na osiedlu tak fajnym, że sąsiedzi chcąc zmienić na większe, pytają innych sąsiadów czy Ci nie znają kogoś z osiedla kto sprzedaje. Natomiast często słyszę w rozmowach żale takie jak Twoje, gdzie ktoś ledwo uciułał na wkład własny, zajebał się po uszy w kredycie i narzeka że "warunki są złe". No kurwa, płacisz gówno, dostajesz gówno. Większość ludzi nie stać na mieszkania więc wszędzie dookoła stawia się gówna. Nie chcesz gówna, to zwiększ budżet. Tak Cię to bulwersuje? Nie dziwie się jak chcesz żeby deweloper dawał "gratis" - np. większy plac zabaw - do takiego mieszkania za grosze. Przypominam jednak że w komunizm upadł 36 lat temu


Piszesz jakieś żale bo Ci się "wydaje" albo "chciałbyś".

Wskaż mi na przykład skąd wynika Twój wniosek:


Mówisz że deweloper nie ma obowiązku tworzenia placu zabaw, tu się mylisz bo ma


Jakaś ustawa? Rozporządzeni? Skąd ma niby ten obowiązek.

Masz jakieś oczekiwania na podstawie chuj wie czego, to może zweryfikuj swoje oczekiwania a nie marzysz o sprawiedliwym świecie w której deweloper ucina swoje zyski w imię ładniejszego osiedla i rozwoju moralno mentalnego swoich mieszkańców. No kurwa iksde xD

Cori01

@Mikel eh widzę mental odklejony jak u Menzena

Mikel

@Cori01 Dziecinna jesteś, skoro zamiast odnieść się do słów krytyki porównujesz innych do jakiś jełopów, bo śmiali się z Tobą niezgodzić xD


Wracaj do piaskownicy, gdzie inne dzieciaki będą Ci przytakiwać skoro nie jesteś w stanie rozmowiać jak dorosły z dorosłym

Cori01

@Mikel tak, masz rację nie chce mi się odnosić do twoich słów, ponieważ to co chciałabym powiedzieć to wydaje się dla mnie na tyle oczywiste, że aż dziw, że trzeba to tłumaczyc. W skrócie twoje myślenie mi przypomina właśnie wypowiedzi Menzena, który uważa, że wystarczy wcześniej rano wstawać i rezygnować z kawy na mieście, żeby stać się milionerem. Proszę zajrzyj do tego jak wygląda obecnie moda zarobków w Polsce, porównaj to do ceny mieszkań i ich stosunek zarobków w bardziej cywilizowanych krajach. Dla mnie na przykład szokiem było to jak wygląda budownictwo w kraju takim jak Korea Południowa, myślałam że tam przecież nie ma miejsca więc mieszkania powinny być jeszcze mniejsze niż tutaj, a przynajmniej z tego zaobserwowałam z reportaży, wygląda to bardzo zmyślnie i zgrabnie, więc da się i tak tam mieszkania są dużo większym larytasem niż u nas a i tak nie ma tam takiej patologi i nie jest ona tolerowana. Ale to trochę ciężko ocenić bo sama osobiście tam nie byłam. W zasadzie nie rozumiem jaka jest dla ciebie różnica z brakiem światła dziennego, a ścianami jak papier, gdzie słuchać jak sąsiad pierdzi. Że jedno dla ciebie jest patologia, a drugie już nie? Wiadomo rynek funkcjonuje tak że jakby można wylewac toksyczne ścieki na ulicę to przedsiębiorcy by to robili, bo liczą się zyski. Moim zdaniem problem tkwi w braku egzekwowania regulacji, w Polsce są najmniejsze metraże mieszkań w Europie, a ludności nie mamy najwięcej, żeby tak się gnieździć i robić kurniki z mieszkań. Mam masę znajomych, którzy pracują od kad weszli w dorosłość, robią trudną pracę i ciezka, a dodatkowe 200k za mieszkanie nie jest dla nich do przeskoczenia, tylko po to żeby mieć troszkę grubsze sciany. Zresztą w Polsce często kupuje się dziurę w ziemi, nie wiem czy deweloper ma w obowiązku informować o tym jaka będzie grubość scian działowych i czy będą one tłumić dzwieki. W Polsce też istnieje brak wolnego rynku w deweloperce należy ona do pary osób, które robią wszystko żeby nie dopuścić do konkurencji, jest dość spory monopol, przez co większą możliwość tworzenia takich patologii bo po prostu nie ma w czym wybierać. Nie wiem jak łatwe miałeś życie, ale nie jest ono takie proste, że ktoś może sobie z powietrze brać kilka baniek. Dostrzegam u Ciebie brak szerszego spojrzenia na rzeczywistość, a jeżeli ktoś stawia jakieś oczekiwania to znaczy, że jest roszczeniowy i za dużo wymaga, a jak chce lepiej to niech pójdzie do innej pracy albo weźmie większy kredyt. Za dużo w życiu widziałam, żeby wierzyć z taką bzdurę jak "ciężka praca daje owoce", może i jest w tym prawda, ale nie tak oczywista jak się wydaje i dużo rzeczy za tym stoi bo jakby tak było to dzieciaki w indyjskich fabrykach były milionerami 😉 można brać kredyt pod korek i liczyć że się w życiu nic nie wydarzy co sprawi że nie będzie można splacac lichwy (bo jak inaczej nazwać tak drogie kredyty? Gdzie się oddaje dwa razy tyle co się pożyczyło, co jest też fenomenem na miarę Europy xd ) ale jak ktoś choć trochę myśli to takiego ryzyka nie bierze na siebie. Sama nie muszę mieć swojego mieszkania w mieście wojewódzkim, chętnie bym wynajmowała, bo to też ma swoje zalety. Ale jest taki wynajem totalnie nieuczciwy i jeszcze taki landlord ci mówi czy możesz mieć kota czy nie xd albo patologia z tym że większość mieszkań jest umeblowana co jest dla mnie totalnie nie zrozumiała, zero możliwości dopasowania mieszkania pod siebie. Nie zależy mi tam żebyś się ze mną zgadzał, ale boli mnie to że są Polacy co myślą na zasadzie "jak się robak, nie dorobil to jego wina "ale z tym nic nie zrobie, zresztą sama mam wrażenie, że zabolało cię to że ktoś nie uważa kupna mieszkania jako sukces życiowy xd

cebulaZrosolu

@Cori01 nie chce narzekać ale ponarzekam xD a bo ja nie mam ale siostra ma i jest chujowo


Nie wiem jak wygląda wrocławski rynek nieruchomości, ale mogę odpowiedzieć na przykładzie swojego wypizdówka, swojego jak i tych miast w których owy rynek obserwuje


Jakbym miał wrócić do wielkiej płyty to bym chyba nie chciał, fakt, że mieszkaniu w nowym bloku też conieco brakuje ale jednak własne miejsce parkingowe (ja akurat mam na dworze ale jakbym kupił wcześniej to mógłbym kupić z garażem podziemnym, niestety już nie było dostępnych), winda do której nie musisz wchodzić po ani jednym schodku, szerokie klatki schodowe gdzie można postawić wózek i nikomu nie przeszkadza ani nie wadzi, brak żuli na ławeczce pod klatką co dra pizde, działająca wentylacja a nie, że ktoś na parterze smaży rybę i wszystkie piętra muszą to wąchać


No i metraż, mam 52 metry i 3 pokoje, pokoje są odpowiedniej wielkości, mam też spiżarnię, przedpokój z 2x taki niż we wcześniejszych mieszkaniach, łazienkę gdzie mieści się pralka i suszarka a nie że musisz to w kuchni upychać bo w łazience poza kiblem i kabina prysznicową nie ma miejsca na nogi . Jak patrzę np Poznań 3 pokojowe mieszkania to mi wyskakują mieszkania o powierzchni około 40 metrów kwadratowych xD to ja nie wiem gdzie jest jednak więcej miejsca


Reasumując do Wielkiej płyty wrócić bym nie chciał, ale ja w ogóle bym nie chciał następnego mieszkania, raczej wolał bym dom. Kurnik to zawsze kurnik niezależnie ile ma metrów, jak duży balkon czy taras itp.

Cori01

@cebulaZrosolu widzę nadinterpretacja, akurat siostra ma super mieszkanko, tylko osiedle słabe co sama mówi i cieszy się z tego że chociaż na mini ogródek, czego inni mieszkańcy z jej bloku nie mają. A to że jest dla niej i jej rodziny za małe to też sama przyznaje. Po za tym podkreślałam to, że uważam że ona kupiła mieszkanie za uczciwa cenę, czego obecnie nie da się powiedzieć o mieszkaniach które sa na jej osiedlu w budowie

cebulaZrosolu

@Cori01 ja sprzedałem mieszkanie w wielkiej płycie praktycznie za taką samą cenę metra kwadratowego co dalem za nowe deweloperskie także nie wiem.


Może tutaj dochodzi czynnik miejscowości. Może w dużym mieście są większe rozbieżności ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

Cori01

@cebulaZrosolu pytanie gdzie mogą być takie place zabaw, kiedyś się jej pytałam żeby zabrać jej bąbla na zabawę to taki plac jest 30 min drogi przy bezzakorkowanej ulicy... Nie wiem czy to wyjątek czy norma, bo dzieciaka nie mam to się tak nie orientowałam gdzie są dojebane place zabaw we Wrocławiu

cebulaZrosolu

@Cori01 no nie pomogę bo we Wrocławiu byłem raz w życiu i jeszcze na dodatek mi się nie podobało


Ja do dwóch dojebanych placów zabaw mam 1km na piechotke


Edit: z wcześniejszego mieszkania musiałbym całe miasto przejść żeby na te place dojść, ale w Wielkiej płycie mieszkają przeważnie starzy ludzie to im plac zabaw aby by przeszkadzał jak wszystko zresztą

cebulaZrosolu

@Cori01 a jak se radza z placem zabaw? Na 2 wcześniejszych osiedlach gdzie mieszkałem nie było placów w ogóle, teraz mam, jest piaskownica, 2 huśtawki, ścianka wspinaczkowa i zjeżdżalnia, chyba tyle. Zawsze lepiej niż nic a jak chcesz mieć dużo atrakcji to idziesz na ogólnodostępny miejski plac zabaw

cyberpunkowy_neuromantyk

@Cori01


Mnie jednak mierzi to jak ludzie czują dumę że kupili klitkę 50 M2 i że w końcu na swoim, w jakiś sposób jest to dla mnie upokarzające, że wiesz że to nie jest warte swojej ceny, więc człowiek się jakaś oszukuje, że to sukces.


Z jednej strony tak, z drugiej strony - jaki mamy wybór?


Wynajem to często podobny koszt do kredytu. I jasne, kredyt to trochę jak pętla na szyi: podejmuje się mniejsze ryzyko, jeśli chodzi o pracę albo godzi na gorsze warunki, żeby tylko zachować stabilność (przykład z firmy, w której obecnie pracuję).


No ale jeśli miałbym przez dwadzieścia lat wynajmować mieszkanie i nic z tego nie mieć albo przez dwadzieścia lat spłacać kredyt i mieć coś na własność, to chyba jednak lepiej jest wybrać kredyt. Nawet jakby to nie było jakieś spore mieszkanie.

Cori01

@cyberpunkowy_neuromantyk dla mnie jest to upokarzający wybór, chyba że bym uznała że mieszkanie jest warte swojej ceny, a nie że biorę bo i tak nic innego nie ma, a myślę że to raczej jest trudniejsze niż łatwiejsze

cyberpunkowy_neuromantyk

@Cori01


No jest.


Ostatnio rozmawiałem ze znajomym z pracy, którego krewny mieszka w Niemczech w jednym z większych miast. Za wynajem całkiem sporego mieszkania płaci zawrotne 500 euro miesięcznie przy zarobkach w okolicach 4k euro.


Jakbym w analogicznej sytuacji mógł zapłacić 500 złotych za wynajem mieszkania, to nawet bym nie myślał o kupieniu czegoś na własność. : D

HmmJakiWybracNick

@Cori01

Z tym metrażem to masz rację, ciężko kupić coś powyżej 60m2, przynajmniej w mojej okolicy. Do tego patrzę na odklejone ceny i dochodzę do podobnego wniosku co Ty, że nie chcę mieszkać w takim miejscu, a co dopiero wyłożyć jeszcze na to tyle kasy.

Masz wielki blok, po sąsiedzku pięć innych wielkich bloków, całość wyłożona kostką, więc zero zieleni. Do tego deweloper ma w planie dobudowę jeszcze osiem kolejnych w ciągu czterech lat, więc będziesz mieszkać na placu budowy. Jak już cała inwestycja zostanie zakończona to zostaje patrzeć z okna na sąsiedni blok, lub co niektórzy jeśli im się poszczęściło to na pobliski cmentarz XD

Do tego infrastruktura drogowa, która już w tym momencie nie daje rady, a o jej rozbudowie nie ma co myśleć, bo nie ma na to przestrzeni - wszyscy podbudowani blisko drogi.

mitsue

@Cori01 No i co z tego wynika? Możesz latami narzekać albo dostosować swoje wymagania do możliwości. Oraz cieszyć się z tego co masz (trudne ale wartościowe)

Cori01

@mitsue zgadzam się że trzeba się cieszyć z tego co się ma. Ale jest tez granica między docenianiem czegoś a udawaniem, że deszcz pada jak ktoś na ciebie pluje

mitsue

@Cori01 to twoja ocena.

Zaloguj się aby komentować