Ktoś już tu podobnie pisał. Ale był w podobnym wieku, więc w pełni rozumiem. Wczoraj, w piękną niedzielę, spędzoną przeze mnie (podobnie jak równie ładna sobota i podobnie jak wszystkie poprzednie dni w tym miesiącu, kwartale itd.) na pracy, pomyślałam sobie, że jak tylko osiągnę dozwolony prawem wiek emerytalny, od razu przechodzę na emeryturę. Nic mnie nie zatrzyma. Nawet jeśli jakimś cudem zostanę "profesorem belwederskim", nie będę trzymać się roboty pazurami do 70-tki. Chyba że niestety prawo będzie tego wymagać. Inaczej nie dam sobie odebrać ani dnia więcej z mego życia na robienie tej. tzw "nauki".
I jeśli będzie to możliwe, a ja będę wystarczająco zdrowa i sprawna fizycznie, zamieszkam na wsi. Będę mieć psa, albo dwa - żeby miały swoje towarzystwo, może jakiś kawałek ziemi i uczynię z nudy swoją religię. Może też kupię sobie łódkę? Jeśli będę mieć taki kaprys.
Rzekłam.
#pracbaza #przemyslenia