@RzecznikHejto Generalnie to z moich obserwacji wynika, że najwięcej patologii jeździ własnie w starych autach marki Premium. Jeżdżę trochę samochodem po polskich drogach, średnio 20-25 tysięcy KM rocznie i w nowych BMW wartych 200-300 tysięcy, znacznie rzadziej spotykam patolę, niż właśnie w starych gruzach z markowym znaczkiem.
Niemniej jednak nie dziwi mnie to za bardzo, bo wiadomo, że jak jakiś intelektualny kretyn, robol zbierający truskawki w Niemczech, odłożył już te 20- tysięcy złotych i chce kupić auto. To żeby na wsi widzieli, że jest "bogaty", nie może wybrać młodszego i mniej wyjeżdżonego Opla, Citroena czy nawet VW Golfa. Tylko koniecznie musi być jakieś stare Audi A6 albo BMW, z 3-razy cofanym licznikiem, w którym z oryginalnego BMW został jedynie znaczek XD
I taka hołota jeździ najbardziej chamsko oraz najczęściej kwalifikuje się na leczenie psychiatryczne. W nowych Betach, Audi, Mercedesach można spotkać zapierdalaczy autostradowych, ale najbardziej poyebane zachowania tyczą się właśnie starych modeli, które prowadzą ludzie oderwani od pługa, z ryja przypominający Neandertalczyków.