Kontynuacja mojego #podsumowania z #Tajlandia Cześć druga!

Oryginalny wpis: https://www.hejto.pl/wpis/jak-obiecalem-tak-czynie-podsumowanie-mojego-pobytu-w-tajlandia-czesc-pierwsza-b

Wszystkie wpisy dostępne pod tagiem #boogietravel

Najpierw odpowiem na kilka pytań

Pytania i odpowiedzi

@ten_kapuczino pyta o koszt pojedynczego noclegu. Spieszę z pomocą Tak jak napisałem w Pattaya kosz wyniósł 30k THB za 12 nocy czyli 2500 THB, a to znaczy, że za pokój, za jedną noc, za 3 osoby płaciłem około £55, a w złotówkach około 276. W Bangkoku kosz wyniósł około 2000 thb za noc. Tak jak napisał @galencjusz, ja nie opisują całej Tajlandii tylko mój rodzinny urlop w Pattaya oraz Bangkoku

Języki obce i obcokrajowcy.

Językami obcymi posługują się obcokrajowcy Tajowie być może znają mandaryński czy japoński lub koreański, ale z angielskim mają ogromne kłopoty. Faktycznie, ich język jest kompletnie inny: inny alfabet, inne cyferki, inne wszystko Tak samo jak mi ciężko spamiętać cokolwiek po Tajsku tak im zapewne ciężko pamiętać coś po angielsku. To jednak nie znaczy, że nie da się angielskim dogadać, jednak jest to sporadyczne i często bardzo "skromne". Po kilku dniach dałem sobie spokój z poprawnym angielskim bo mnie nie rozumiano i używałem "tajskiej wersji angielskiego". Pojedyncze wyrazy, bez gramatyki, bardzo podstawowe słownictwo. To bardziej przypominało język polski przetłumaczony na angielski, niżeli angielski:-) Podejrzewam, że polska gramatyka bardziej przypomina tajską niżeli angielską.
Obcokrajowców jest bardzo dużo. W popularnych miejscach są ich (nas?) ogromne ilości, jak mrówek w mrowisku. A najwięcej jest ludzi z #rosja Mam teorię, że większość tych ruSSkich to emerytowani wojskowi, którzy spierdolili z kraju w obawie przed wojną. Dlaczego? Jakieś 90% tych ruSSkich ma po 190cm wzrostu, szerokie bary, i wyglądali jak ogromne góry mięsa. Czy tak jest naprawdę, tego nie wiem. Z żadnym nie rozmawiałem. Co mnie zaskoczyło, to zachowywali się całkiem normalnie. Nie widziałem żadnej rozróby, nikt się nie bił, ani nie łamał krzeseł. Pili i się bawili. Prawie jak cywilizowani ludzi
Bywały i inne narody, sporo Amerykanów, trochę Brytoli, Niemców, Hiszpanów i Portugalczyków (lub nacji mówiących w tych językach). Byli tez Polacy

Bezpieczeństwo

Tak jak napisałem powyżej, pomimo ogromnych ilości różnych nacji, którzy stoją na codziennie bo różnych stronach "barykad", to nie widziałem żadnych burd. Nikt się nie bił, nikt nikogo nie zaczepiał, wszystko względnie kulturalnie. Wielokrotnie przechodziłem obok "shanków" (domki z kilku cegieł i blachy) i nigdy nie czułem się zagrożony. Rozmawialiśmy o tym z rodziną i każdy miał podobne odczucia. Jest sporo "Tourists Police" wszędzie dookoła, ale nie było potrzeby korzystać z ich usług.

Gotówka oraz płatności

W Tajlandii płaci się gotówką Na targowiskach nie mają czytników kart, więc trzeba mieć gotówkę. W klepach (np. świecówkach 7EVELEn można płacić od 100 thb, a czasami dodają 2-4% prowizji do takiej płatności). Wielu "lokalsów" płaciło kodem QR, to chyba jakiś lokalny blik, ale niestety nie mam więcej info. Wymiana kasy w kantorach tylko za okazaniem paszportu (robią zdjęcie i wprowadzają jakieś dane do jakiegoś systemu, zapomnijcie o GPRD xD) Jeżeli się nie zgodzisz na paszport to nie wymienią gotówki. Same waluty USD czy tam GBP, musza być w nieskazitelnej jakości. Nie mogą być porysowane, stare i zużyte, nie mogą być uszkodzone. Brat chciał wymienić 100 USD, nówka banknot, ale prezydent miał jakąś kreskę (chyba ołówkiem) na nosie, długości może 3mm i kobitka oddała. Później się uddało go wymienić gdzies indziej, ale to pokazuje, jak bardzo o to dbają. Jak będziesz jechać, bierz banknoty "nówki" po $100. Wyższe nominały mają lepszy kurs

Internet.

Pierwszą rzeczą jaką bardzo polecam zrobić, to po wylądowaniu w Bangkoku na lotnisku kupić lokalną kartę sim. Trzeba okazać paszport (znowu!) i zapłacić od około 300-400 thb. Internet się bardzo przydaje, aby używać google maps, zamawiać Ubera, zadzwonić i wysłać wiadomości to członków rodziny, którzy przepadli gdzieś w tłumie Ja nie kupiłem od razu i bardzo tego żałuję. W hotelu internet był mega szybki, można było oglądać streaming TV, grać w cloud gaming, Hejto działało idealnie Poszukałem i ich lokalny dostawce Internetu True, oferuje nawet 2 Gbps za 1399 thb. W Szkocji płacę £36 za 1 Gbps. Więcej info o ich ofertach tutaj: https://www . true.th/trueonline/packages (skasuj spację po WWW.)

Prostytutki

Nie używałem Ale ceny mogę podać: widziałem oferty "beer and dance" za 100 THB. Nie wiem ile w tym piwa czy tańca, ale takie oferty podsuwają pod sam nos. Dziewczyna na "chwilę" kosztuje od 500-1500 thb, na dłużej cena rośnie do 2000-3000 thb i to się wydaje "standardową ceną". Niestety nie wiem co to znaczy "na chwilę" albo na dłużej, ale to możecie sobie sprawdzić sami Białe dziewczyny (zazwyczaj rosjanki), zaczynają się od 6000 thb. Zanim jednak pójdziecie na "dziwki", to polecam się zastanowić: tuż za ulicą czerwonych latarni widziałem ogromny plakat (tak na 4 piętra), ostrzegający o HIV and AIDS...

Znowu ściana tekstu. Kolejna część za dzień albo dwa A w niej:

Kultura i ludzie
Śmieci / recycling / plastik
Masaże 
Ceny (generalnie) oraz odliczenie VATu.
Podsumowanie.

Wołam:

@emdet @Johnnoosh @utede @Szoguniasty @bendyz @RogerThat @Taxidriver @JontraVolta @Ilirian @Bintang @BND @VonTrupka @lubieplackijohn @MuojemuKotu @Topia @vredo @FoxtrotLima @Odwrocuawiacz @Konto_serwisowe @hellgihad @Xianth @osobliwy @Mielonkazdzika @ucieklem_z_wykopu_jak_zostal_sciekiem @Szoguniasty @Shinek @madhouze @Analnydestruktor @Ilirian @koszotorobur @GtotheG @Opornik @HolQ @cebulaZrosolu @SwiatlaMiasta @LaMo.zord @bartek555 @jajkosadzone @Fausto @otoczenie_sieciowe @zuchtomek @the_good_the_bad_the_ugly @Semicolon @Sveg @damw @madhouze @hesuss @Tytanowy-Owsik @rebe-szunis @Augustyn_Benc-Walski @Pawelvk @Szoguniasty @HolenderskiWafel @galencjusz

#podroze
boogie userbar
2d6521d5-cc08-43cc-8d34-34e6ba3fff96
aca63a98-0720-46dc-9324-bf9037f57b62
98199846-2214-4a04-85c4-21c01e3adecf
bcde088d-cf7d-410d-8c17-736cc8d9bbc1
c75c19f3-7712-4369-b125-122f4fcd8d79
Opornik

@boogie 


tych ruSSkich ma po 190cm wzrostu, szerokie bary, i wyglądali jak ogromne góry mięsa

może gangusy.


A słynne tajskie panie z siusiakami?

boogie

@Opornik odpowiem w następnym wpisie

Tytanowy-Owsik

@boogie przeczytałem opowiem już sobie myśle, ooo ktoś tu się nadział

Topia

@boogie Nie wiem czemu zawdzięczam to wołanie, ale dzięki xD


Uzupełnię:

Co do cen noclegu,

to rozpiętość cen jest bardzo duża, ale generalnie stosunek cena/jakość jest wyższy niż w Europie. Pewnie można znaleźć jakieś opcje "byle przekimać" za 20-30 zł za noc. Ja nocowałem koło 10 dni w 5 gwiazdkowym resorcie, w którym ceny zaczynają się jakoś od 900 zł za osobę za noc, ale jakość była rozwalajaca mózg i nigdy w Europie takiej nie doświadczyłem nawet w droższych hotelach.


Z językiem

jest różnie. Czasem przewodnicy mówią w pełni zrozumiałym angielskim, a nawet trafiłem na takiego, który mówił po niemiecku. W ekskluzywnych resortach często kelnerami/trenerami na siłowni etc. są ludzie z Europy Zachodniej.

Na targu może będą mówić bardzo słabo, może wcale, ale co za różnica? Nie potrzeba z nimi gadać o życiu, żeby kupić kokosa.


Gotówkę

Wypłacałem z bankomatu za pomocą karty Revolut i tę metodę zdecydowanie polecam. Nie ma co się bawić wwymianę w kantorze i przy okazji dawać się dymać na prowizji. Trochę euro dobrze zabrać jako opcję awaryjną.


Bezpieczeństwo

Jest bezpiecznie w takim sensie, że raczej nikt wam kosy nie ożeni, jeśli nie zrobicie czegoś turbo głupiego. Natomiast próby oszustwa, naciągactwa, wciskactwa i natrętny marketing są powszechne i na to trzeba uważać.

boogie

@Topia 

Nie wiem czemu zawdzięczam to wołanie, ale dzięki xD


Musiałeś się odezwać w poprzednich wpisać i uznałem, że możesz chcieć

Ilirian

Dorzuce swoje trzy gros... baty xD


> nie widziałem żadnej rozróby, nikt się nie bił, ani nie łamał krzeseł. Pili i się bawili. Prawie jak cywilizowani ludzi


Rosjanie większość swoich problemów tworzy i rozwiązuje wewnątrz swoich społeczności a do tego niechętnie się integrują przez co nie są zbyt lubiani. Niby wyglądają jak biali turyści ale z twarzy są dużo bardziej "utyrani życiem". Do tego większość z nich przebywa na Phuket i Pattaya, nic nie stracicie jeśli ominiecie te miejsca szerokim łukiem.


> Bezpieczeństwo


Tajlandia jest bardzo bezpieczna, jedyne realne zagrożenia dla turystów to jazda skuterem (zwłaszcza po alkoholu) oraz małpy. Są pół dzikie i potrafią w grupie pogryźć samotnego turystę, który chciał sobie zrobić zdjęcie ze słodkimi zwierzątkami


> Wielu "lokalsów" płaciło kodem QR, to chyba jakiś lokalny blik


Te kody to genialne rozwiązanie, sprzedawca nie musi mieć terminala bo wystarczy kartka z wydrukowanym kodem qr. Gorzej z obcokrajowcami bo trzeba mieć konto w tajskim banku Nie cierpię tego że tutaj nie da sie płacić telefonem zbliżeniowo. W sensie da się ale nikt tego nie robi a jak wyciągniesz telefon to od razu myślą że płacisz przez kod QR.


Płatność kodem QR wygląda dziwnie. Robi się zdjęcie takiemu kodowi przez apkę banku, następnie ręcznie wpisuje się kwotę i pokazuje sprzedawcy że zrobiło się przelew, sprzedawca robi fotkę naszemu telefonowi jako dowód przelewu i gotowe


> Nie używałem Ale ceny mogę podać


Połowa profili na tinderze to profile "Pań freelancerek" które szybko proponują przejście na whatsapp gdzie podsyłają swoje "menu". Fajna opcja dla nieśmiałych ( ͡~ ͜ʖ ͡°)


@boogie Daj znać jak będziesz się czuł po powrocie do Polski. Niektórzy ludzie wpadają w depresję (zwłaszcza po powrocie w zimie) i koniecznie próbują wrócić do tropików. Sam tak miałem, po powrocie od razu rozpocząłem planowanie powrotu

hesuss

@Ilirian @boogie ja pierwszy tydzien po powrocie (w zeszla niedziele) zaliczylem epizodzik depresyjny. Pogoda (2stopnie i deszcz) i szok ekonomiczny (to jak tam zyja ludzie na podobnych stanowiskach do mojego vs to co oferuje nam Polska) sprawily, ze zaczalem kwestionowac sens zycia i pracy w naszym kraju. Teraz jest juz lepiej, ale niesmak pozostal i wiem, ze docelowo moglbym zyc i pracowac w Tajlandi, Polske zostawilbym bez zalu.

hesuss

@boogie To moze ja moje 5 groszy dorzuce:

Jezyk angielski - zalezy kto i gdzie. 80km na polnocny wschod od Pattayi, w okregu przemyslowym, spotkalem 'na ulicy' 5 osoby

mowiace plynnie po angielsku - dwie farmaceutki, wlasciciela knajpy, jego zone i bywalca tejze knajpy, z ktorymi sie zakolegowalem. Poza tym jedynie angielski sluzacy do handlu - podanie ceny, chociaz czesciej poslugiwali sie kalkulatorem. Reszta - totalnie zero. W hotelu szczatkowy, ale komunikatywny. Co ciekawe, kadra zarzadzajaca i inzynieryjna, mowila co najwyzej 'jako-tako' - z bledami gramatycznymi i z bardzo, bardzo ciezkim akcentem, czasami 5 razy kazalem im tlumaczyc, a czasami musieli mi napisac o co im chodzi, no ale koniec koncow byl to poziom wystarczajacy do prowadzenia spotkan o tematyce technicznej i wspolnego imprezowania.

Najlepszy angielski jaki spotkalem, to u pani sprzedajacej z kozyka bibeloty w bangkoku - w pelni poprawny i zrozumialy.


Potwierdzam ogromne ilosci ruskich.


Potwieedzam duzy poziom bezpieczenstwa. Szlajalem sie nie tylko po Bangkoku i Pattayi po nocach, ale tez po zapadlych, slumsowatych uliczkach w Pluak Daen i ani razu nie poczulem sie zagrazony, nie wylapalem zadnej wrogiej intencji. Ogolnie jest spokoj.


Koszt mojego hotelu to 35.000 thb za 35 dni, czyli jakies 120zl za dobe. Niby 4 gwiazdki, pokoje duze, duze tv, balkon, wanna, na miejscu 2 baseny, silownia, spa itd, ale wszystko slabo utrzymane, widac ze przydalby sie remont. No ale w stosunek jakosci do ceny fenomenalny. Podobne ceny mozna znalezc w Bangkoku przy Khaosan Road, ale za znacznie mniejsze pokoje z mikro lazienka, bez okna itd - dla backpackera wystarczy, na rodzinny relaks juz sie nie nadaje.


Zarcie pyszne i tanie, jesli lubi sie owoce morza, to mozna ucztowac za ulamek tego, co zaplacilibysmy w Europie. Zarlem z roznych miejsc, od hotelowych restauracji, przez lokalne restauracje lubiane przez wspolpracownikow, do bud, co do ktorych nie mialem pewnosci czy w ogole prowadza jakis biznes, czy to tylko stolik i krzeselka wystawione przed czyjas chatke z gowna i patykow, nic mi nie zaszkodzilo na dluzej niz kilka godzin z rana po przebudzeniu - raz mialem taka sytuacje.


Mega tanie ubrania na night marketach. Oczywiscie podroby, ale fajne jakosciowo, koszulki, dresy, paski, koszule, torby w lokalne wzory - srednia cen to jakies 150-200thb za sztuke czyli do 22zl. Mozna przyleciec z kilkoma sztukami odziezy i przywiezc sobie nowa, letnia garderobe za 1/3 polskiej ceny.


Piwo w sklepach troszke drozsze lub w podobnej cenie jak w PL, w knajpach znacznie tansze - my pilismy na Khaosan Road piwka 620ml za 80thb czyli jakies 12zl. Cena w sklepie to 60thb.

Analnydestruktor

@boogie żadna freelance nie pójdzie na układ bez zabezpieczenia szorty to jeden numerek, long to cała noc tytułem rozwinięcia dopisuję

RogerThat

@boogie heloł, jakie robiliście szczepienia przed wyjazdem?

Zaloguj się aby komentować