@GazelkaFarelka ja również skłaniam się w kierunku allochtonizmu, choćby ze względu na kwestie językowe. Jeśli tak duża grupa ludzi na tak rozległych terenach mówi bardzo podobnymi językami, to musiała "wyjść" z jednego miejsca.
Pytanie tylko kiedy i w jakiej skali ta wędrówka ludów nastąpiła. W prehistorii przez nasze ziemie przetaczały się różne wędrówki ze wschodu na zachód i z powrotem. Dodatkowo, były tu ludy germańskie, celtyckie i cholera wie jakie jeszcze. Niektóre kultury się paliły, inne nie, więc w wyciąganiu wniosków z genetyki trzeba zachować ostrożność.
Figlerowicz tłumaczył to w ten sposób: jeśli ja ze swoimi genami pojadę do obcego kraju (gdzie jest inny profil genetyczny), to już w ciągu kilku następnych pokoleń mój ślad genetyczny będzie niewielki. I teraz załóżmy, że jakiś archeolog zbada moje szczątki i ustali profil genetyczny. Niech zbada też szczątki moich potomków i stwierdzi, że ich profil genetyczny jest kompletnie inny. Teraz jeszcze dołóżmy fakt, że zanim przyjechałem do tego obcego kraju, tubylcy praktykowali kremację, więc o ich genetyce nie da się powiedzieć nic. Czy na tej podstawie można stwierdzić, że nastąpiła jakaś wymiana? Dane tak mogłyby sugerować, ale teoretycznie wystarczyłoby, że kultura dominująca na danym obszarze przestała się palić.