Komentarz Merza jest idiotyczny i ahistoryczny. On zaprzecza historii własnego kraju i obraża własnych rodaków zabitych przez Aliantów. 6 czerwca 1944 dla 90% Niemców (jak nie więcej) był nieprzyjemnym dniem i bardzo niewielu znalazłoby się takich, którzy traktowaliby to jako wyzwolenie.
Moim zdaniem wspominanie o tym czy świętowanie "wyzwolenia" przez kanclerza Niemiec, jest żenujące. Zamiast przyznać, że faktycznie, byliśmy po różnych stronach, ale to było dawno a teraz zmieniliśmy się i jesteśmy sojusznikami, tworzy fałszywą narrację rzekomego "wyzwolenia" którego "wyzwalani" wcale nie chcieli. Czy to naprawdę takie trudne powiedzieć prawdę, przecież to już jest 80 lat po wojnie.