Jedną z nierozwikłanych zagadek kulinarnych mojego regionu są dla mnie racuchy.
W całej Polsce - jak rozmawiam ze znajomymi czy sprawdzam w google - pod "racuchy" kryje się zupełnie inne danie, niż u mnie. Otóż w moich rodzinnych stronach racuchy wyglądają tak jak na zdjęciu. Wygląda jak anglosaskie "donaty", przepis (jeśli chodzi o składniki) jest bardzo podobny, natomiast formuje się je inaczej. W krajach anglosaskich wałkuje się drożdżowe ciasto i wycina formą kształt, u mnie formuje się kulkę i robi palcami dziurę, rozciągając powstałą oponkę.
Jest to tradycyjne danie (robione przez co najmniej moje babki i jeszcze wcześniej), robione najczęściej na niedzielę oraz na święta. Można podawać jako pieczywo do bigosu czy kapusty, albo - po obtoczeniu cukrem-pudrem - jako deser.
Zagadką jest dla mnie pochodzenie tej potrawy w regionie. Wg wikipedii "donaty" zostały wynalezione w kraju anglosaskim w XIX wieku. Skąd się wzięły jako tradycyjna potrawa na Polesiu Lubelskim?
A czy w waszym regionie Polski są takie "racuchy"?
Na zdjęciu moje racuchy usmażone w tym roku na Wigilię. Wyszły wyjątkowo smaczne, bo udało mi się w końcu metodą prób i błędów ustandaryzować przepis - który brzmiał w stylu "garść cukru, wody tak żeby nie było za rzadkie ani za gęste"

