Jechałem rowerem przez las, nagle za łukiem widzę przed sobą trzy panie z kijeczkami dziarsko maszerujące całą szerokoscią ścieżki.
Dojeżdżając zrobiłem pojedyńcze "dryń" dzwonkiem, panie się rozstąpiły, mijając je powiedziałem "dziekuję", a one jeszcze zdążyły odpowiedzieć "proszę".
Dalej jeszcze był pan co w lesie psa na smyczy wyprowadzał.
Nie wiem do jakiego uniwersum mnie dzisiaj rzuciło, ale fajnie jest.
#gownowpis
