Jechałam sobie dzisiaj ze stolicy, a że nie lubię pustych przebiegów, to wypełniłam ankietę dostępną na FB/IG Lab Rescue I zostałam szczurzym kurierem xd


Lab Rescue to fundacja, która ratuje zwierzaki (szczury/myszy/kroliki/świnki morskie...) używane w laboratoriach i szuka im domów. Często zgłaszają się do nich chętni z różnych stron Polski i wtedy trzeba takie zwierzaki przewieźć. Wiadomo, fundacja dużo pieniędzy nie ma, więc szuka osób, które akurat w danym kierunku jadą i mogą za darmo podwieźć takiego puchatego pasażera. Wolontariusze podrzucają wtedy zwierzaki do auta i ktoś inny odbiera je już w miejscu docelowym.


Bardzo fajna akcja, zupełnie za darmo można jakiemuś zwierzakowi poprawić życie, polecam moc, od razu dostajesz +10 do życiowej karmy! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


#zwierzaczki #czujedobrzeczlowiek #gownowpis

be9d9315-5559-4e4c-9f11-a4fff45cd14e

Komentarze (21)

jarezz

Fajna akcja. Nie słyszałem nigdy o czymś takim. Piona za chęci i działanie!

kiri

@jarezz właśnie chyba mało kto o tym wie, dlatego poczyniłam wpis - zawsze się może dzięki temu znaleźć jakiś dodatkowy transport

cebulaZrosolu

@kiri wyrusza w trasę 5 królików, na miejsce dociera 3 a OP na drugi dzień ma pasztet do jedzenia

kiri

@cebulaZrosolu nie wiem czy bym się nie bała jeść królika po nieznanych badaniach medycznych xd

paramyksowiroza

@kiri No, a ja raczej bałbym się brać pod opiekę jakiegoś znerwicowanego, naćpanego szczura po laboratorium...

Nie mówię o kwestii transportu, tylko o przygarnianiu takich zwierząt.

To raczej słaby materiał na zwierzątko domowe.

kiri

@paramyksowiroza większość tych szczurków nie jest ani naćpana ani znerwicowana xd całkiem spora część była np "grupą kontrolną", więc nie przeprowadzano na nich żadnych badań - po prostu siedziały sobie w labie xd A przed adopcją fundacja je socjalizuje i pokazuje, że człowieki są fajne. Dokładnie też opisują każdego zwierzaka, więc zawsze wiesz, czego się można spodziewać. Zdecydowanie jest to bardziej pewny sposób na zwierzaka i określonym charakterze, niż kupno w sklepie zoologicznym czy z olxa xd

cebulaZrosolu

@kiri miałem kiedyś szczura, Andrzej miał na imię i był super szczurkiem, nigdy mnie nie ugryzł, nigdy nie przegryzł mi kabli a jak przychodziłem do domu po szkole to go puszczałem zawsze żeby sobie po pokoju latał


Kiedyś mi zjadł papierosy i wlazł do talerza i zaczął jeść pierogi jak mnie nie było chwilę xD


A najlepszy plus to było to, że przez ponad 2 lata mamuśka bala się zajrzeć do mojego pokoju xD

paramyksowiroza

po prostu siedziały sobie w labie xd

@kiri No właśnie, czyli ominął je wiek, w którym socjalizacja z człowiekiem jest najistotniejsza.

Takie zwierzę nie oswoi się w taki sposób w jaki mogłoby, gdyby zostało przygarnięte w odpowiednim wieku.


Dokładnie też opisują każdego zwierzaka, więc zawsze wiesz, czego się można spodziewać.

Zaufałabyś takiemu opisowi?

W 8 lat przekazali 6,5 tysiąca zwierząt.

Jaka jest szansa, że każdemu ze zwierząt poświęcili na tyle uwagi, aby takie opisy były precyzyjne?


Zdecydowanie jest to bardziej pewny sposób na zwierzaka i określonym charakterze, niż kupno w sklepie zoologicznym czy z olxa xd

Jest dokładnie na odwrót. W przypadku np. szczurków charakter dość łatwo wypracować, jeśli kupisz młode zwierzątko i sama z nim popracujesz.

kiri

@paramyksowiroza mają sporo wolontariuszy i domów tymczasowych - to nie jest jedna laska w mieszkaniu pełnym szczurów xD


Wiesz, ja się na szczurach nie znam nic a nic, ale widzę, jak to wygląda z psami i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że pies adoptowany z miejsca, gdzie ktoś ogarnia i ci powie co nieco o jego charakterze, jest mniejszym kotem w worku, niż szczeniak z hodowli (z olxa nie wspomnę). Mimo że tak samo jest już zazwyczaj po "oknie socjalizacyjnym i z jakimś bagażem doświadczeń.


Znam też osoby, które adoptowały od nich zwierzęta (szczury, ale też myszy i króliki) i każda z tych osób mówi, że stosunek do ludzi danego zwierzaka został w fundacji całkiem trafnie oceniony i są zadowolone z adopcji.

paramyksowiroza

@kiri Po 8 latach działalności dorobili się 80 wolontariuszy. A ilość zwierząt jest dość spora, dlatego nie zaufałbym ich opisowi.


pies adoptowany z miejsca, gdzie ktoś ogarnia i ci powie co nieco o jego charakterze, jest mniejszym kotem w worku, niż szczeniak z hodowli (z olxa nie wspomnę).

No cóż, wiele ofert z olx-a to schroniska i fundacje. Jak rozumiem, im też nie ufasz?

BTW, szczeniak z hodowli jest szczeniakiem. Szczeniakiem można pokierować na różne sposoby. Szczeniaka wielu zachowań oduczysz, nauczysz, bo szczeniaki chłoną wiedzę jak gąbka.


Kwestie wrodzone mają oczywiście wpływ na charakter, ale gdyby były kluczowe, to zawód behawiorysty mijałby się z celem.

Naprawdę uważasz, że branie psa po traumach np. ze schroniska lub fundacji jest "mniejszym kotem w worku", niż zaadoptowanie SZCZENIAKA?

Serio?

pokeminatour

@paramyksowiroza nie wiem jak jest że szczurami, ale ten wąż z ciałem królika i głowa królika którego od nich adoptowałem zachowuje się normalnie, stereotypowo jak na swój gatunek, nie jest straumatyzowany itp

da88895e-ae6b-4873-954d-f9543eadf45e
serotonin_enjoyer

@paramyksowiroza Z tego co słyszałam to zwierzęta hodowane do labów maja tak dobrane cechy żeby latwo było na nich prowadzic badania. Nie sa agresywne, dzikie i nie boja się człowieka. Dobry punkt wyjscia do pracy ze zwierzakiem.

paramyksowiroza

Z tego co słyszałam to zwierzęta hodowane do labów maja tak dobrane cechy żeby latwo było na nich prowadzic badania. Nie sa agresywne, dzikie i nie boja się człowieka. Dobry punkt wyjscia do pracy ze zwierzakiem.

@serotonin_enjoyer Jasne, że nikt nie będzie łapał po piwnicach agresywnych, dzikich szczurów, żeby robić na nich badania. Są do tego przeznaczone odmiany.

Ale zwierzęta w hodowlach "zwierzątek domowych" przecież również mają takie cechy!

Kupując młode zwierzątko z takiej hodowli masz znacznie więcej możliwości.

Czu biorąc zwierzątko dla siebie, wolałabyś młode zwierzę z dobrej hodowli, czy straumatyzowane "chybił-trafił" po jakimś labie?


A co do tego straumatyzowania, @pokeminatour, to serio sądzisz, że ten Twój wąż z ciałem królika miał w tym labie jakieś wspaniałe życie?

Nie, cholera, nie miał.

serotonin_enjoyer

@paramyksowiroza Jakie zwierzątko wolalabym dla siebie? Takie dla którego, to ze do mnie trafi będzie zmianą w życiu na lepsze, będzie ratunkiem. Nie kupila bym zwierzaka z hodowli bo przyjaciół sie nie kupuje a juz szczegolnie wtedy gdy tak wiele z nich potrzebuje ratunku. Ludzie, którzy biorą zwierzaka z tego typu fundacji najczęściej kieruja sie tym samym a nie tym że jest za darmo. I wiesz co, może wąż z cialem królika @pokeminatour nie mial w labie szczęśliwego życia ale teraz, cholera ma.

paramyksowiroza

Takie dla którego, to ze do mnie trafi będzie zmianą w życiu na lepsze, będzie ratunkiem.

@serotonin_enjoyer To akurat poniekąd rozumiem. Miałem w życiu pod opieką więcej straumatyzowanych zwierzaków niż cała ta fundacja razem wzięta.

Pracowałem przez kilka lat w ośrodku rehabilitacji dzikich zwierząt, przychodziło do nas rocznie ok. 2 tys. pacjentów.

No, ale to były zwierzęta dzikie. Mieliśmy je wyleczyć i zwrócić naturze.

Owszem, zmienialiśmy ich życie na lepsze, a przynajmniej się staraliśmy. Ale niektórym nie dało się pomóc, albo do końca życia żyły w komfortowej niedoli.


Czy chciałbym mieć takie zwierzątko domowe?

Nie, choć zdarzało się, że brałem niektóre zwierzęta do domu.


Mam wrażenie, że nie rozumiesz mojego pytania, więc doprecyzuję.

Prawdopodobnie KAŻDE zwierzę, które wzięłabyś pod swój dach miałoby lepsze życie od pozostałych, ale nie o to mi chodzi.

Czy dla siebie (albo dla swojego dziecka) wzięłabyś zwierzę po lab-owej traumie, czy młodego osobnika które w naturalny sposób, ze względu na swój wiek, potraktuje Cię w sposób naturalny, oswajając się z Tobą?

No bo wiesz, jest gigantyczna różnica liczona w pojedynczych tygodniach pomiędzy młodszym, a starszym osobnikiem danego gatunku.


O ile w przypadku takich gatunków jak króliki czy świnki morskie to tam pół biedy, to szczurek wzięty odrobinę za późno, już nie oswoi się w ten sam sposób. Zaryzykujesz to, że rozszarpie Twojemu dziecku palec?


Oczywiście nie dotyczy to tylko szczurów, przykładowo u ptaków mechanizm wdrukowania definiuje je na całe życie. Podałem akurat przykład szczurków, bo ta fundacja ma je w swojej "ofercie".


O ile Twój punkt widzenia może się wydawać "uroczy", to mój pierwszy komentarz w tym wątku miał na celu skłonienie każdego, kogo ta historia poruszyła ze serce, do ponownego przemyślenia swojej decyzji.

Trzeba jasno powiedzieć, że:

  • takie zwierzątko będzie najprawdopodobniej krócej żyć (bo ciężko powiedzieć ile czasu spędziło w labie i jakie doświadczenia na nim prowadzili).

  • będą dużo większe trudności z oswojeniem go

  • że lepiej i łatwiej będzie postępować z młodym osobnikiem ze sprawdzonej hodowli.

ale teraz, cholera ma.

Tak, ma. Ale to nie powinien być argument dla kogoś kto chce mieć zwierzątko, by brać osobnika z labu.

Taki łapiący za serce argument bez podawania wad takiego rozwiązania jest nieuczciwy.

pokeminatour

@paramyksowiroza w przypadku królików to z mojej perspektywy te labiki są lepsze od hodowlanych miniaturek, chociaż to bardziej wynika z różnicy pomiędzy rasami. Labik jako duży królik nie wybrzydza w pokarmie, jest inteligentniejszy, kulturalniejszy i bardziej lubi głaskanie. Chwilę przebywałem z innym labikiem i było podobnie. Za to miniaturka to roszczeniowa księżniczka trzymająca się na dystans. W przypadku królików wolę adopcje bo to wysterylizowany zwierzak z wiadomym stanem zdrowia a labiki ze względu na to że te duże rasy są lepsze. Przy czym bardzo możliwe że króliki jako mniej "zaawansowane" zwierzęta rzadziej łapia jakieś traumy. Te testy ograniczają się do testów kosmetyków więc nie są jakieś mocno inwazyjne, króliki i szczury najpierw trafiają do domów tymczasowych więc możliwe że tam przechodzą "resocjalizację" i moze tam da się stwierdzić że którym osobnikiem będą problemy. W przypadku królików nie sądze by były po takim pobycie w laboratorium.

5112e6dc-9bc8-477c-8e3f-535fc11de664
serotonin_enjoyer

@paramyksowiroza Odpowiadam na doprecyzowane pytanie 😉 Kiedyś jak bylam mloda i glupia kupilam mojemu dziecku chomiki, potem świnkę morską i skończyło sie jak u wiekszosci zwierzak się znudził dziecki ja nie mialam tez dla nich czasu oprocz karmienia i sprzatania wiec nie mogę powiedzieć że miały u nas dobrze. Jest mi wstyd z tego powodu bo teraz po latach mam totalnie inny poglad na te sprawy i większą świadomość. Nie wzięła bym żadnego zwierzatka jeslibym sama nie miała poświęcić się temu zwierzakowi bo zwierzak to nie zabawka dla dziecka tylko dodatkowy członek rodziny. Dlatego uważam ze zwierzak typu chomik, szczur czy nawet królik to nie sa zwierzaki do domow z małymi dziećmi. To naturalne ze dzieciak chce swojego zwierzaka przytulać, głaskać czy brac na ręce a te male zwierzaki nie koniecznie to lubia. Natomiast sama mam psa po przejeciach - nie labowych tylko "domowych" i suczkę wziętą jako szczeniak. Oboje z tego samego "domu" - pseudoprzytuliska gdzie kobieta wesoło rozmnaża pieski żeby żebrać o pomoc dla nich. Suczka spędziła tam miesiąc swojego życia a piesek 4-6 lat. I to suczka która jest u nas od szczeniaka ma więcej problemów, od poczatku była lękliwa i mimo że robiliśmy co mogliśmy troche jej to zostalo. Piesek jak do nas trafił zachowywal się jakby mial autyzm, patrzyl przez nas nie na nas, bał się kija i wszelkich podluznych przedmiotow, nie wiedzial w ogóle co to zabawa. Bał się mężczyzn, obszczekiwal wszystkie psy. Ale przez kilka lat u nas zmienil sie diametralnie, jest bardzo mocno kontaktowy, jak do niego mówimy wpatruje sie w nas intensywnie, uwielbia się bawić na spacerach, bawi sie chętnie z poznanymi psami.

Jesli chodzi o moje dziecko to w doroslym życiu postanowila z partnerką przygarnac chomika, właśnie takiego po przejściach z fundacji. Tu nie da sie nawet mowic o posiadaniu zwierzątka, to byla ciagla opieka, w sumie przewinęło się przez ich ręce z 10 chomikow przez kilka lat. Walczyły o kazdego do końca, kilka dożyło chomiczej starosci, kilka odeszło wcześnie i ciągła walka o życie tych zwierzaków i zegnanie ich po jakims czasie mocno je wypaliła i przeorała finansowo i emocjonalnie. Ale taka była ich swiadoma decyzja. Dlaczego chomiki, wlasnie dlatego ze u nas przyjęło sie ze to zwierzatka dla dzieci, nie wymagające zachodu. W zwiazku z tym najbardziej poszkodowane. Jeden zdechnie to sie kupi drugiego. A to ze chomik zyje krotko to jedna sprawa, druga to to że dużo chorują, czesto dopadaja je nowotwory i nie zawsze po nich widać ze cos im dolega.

Wracajac do sedna na adopcje takich zwierzakow, najczesciej decyduja sie ludzie świadomi tak jak moje dziecko, ktos kto chce zwierzaka dla dziecka i tak nie skieruje sie do fundacji a j jak sie skieruje to moze nawet takiego nie dostanie bo zwierze to nie zabawka. Czy sama wzięłabym takiego zwierzaka teraz? Z chęcią gdybym nie miala 13 kotów. Ty miales doczynienia z dzikimi zwierzakami, zwierzeta z labów dzikie nie są. I wedlug mnie ludzie decydujacy się dać im domy są świadomi tego co te zwierzaki mogły przejść i chca im to wynagrodzić i nie sa to ludzie szukajacy zwierzatka dla dziecka. A oryginalny post nawet nie zachęcał do adopcji zwierzakow z labu tylko do pomocy w transporcie do domow adopcyjnych.

michalnaszlaku

@kiri Dobry człowiek jesteś!

serotonin_enjoyer

@kiri Warto jeszcze dodać że to nie jedyna fundacja która często potrzebuje transportu dla zwierzaków wiec jak ktoś podróżuje często między różnymi miastami to warto zaobserwowac profile fundacji czy stowarzyszeń dzialajacych w pobliżu. Często zwierzaki znajdują dom na drugim końcu Polski i można pomóc takiemu delikwentowi dojechac do jego nowego domu. Stowarzyszenia często ledwo finansowo wyrabiaja z opieką na zwierzakami do momentu znalezienia im domu.

Hi-cube

Na pewno gryzonie przewozisz...? A może bierzesz udział w dystrybucji narkotyków i nawet nie wiesz?

Pawelvk

Brawo Ty, nie wiedziałem o takiej inicjatywie. Następnym razem też zobaczę co da się zrobić

Zaloguj się aby komentować