Takie dla którego, to ze do mnie trafi będzie zmianą w życiu na lepsze, będzie ratunkiem.
@serotonin_enjoyer To akurat poniekąd rozumiem. Miałem w życiu pod opieką więcej straumatyzowanych zwierzaków niż cała ta fundacja razem wzięta.
Pracowałem przez kilka lat w ośrodku rehabilitacji dzikich zwierząt, przychodziło do nas rocznie ok. 2 tys. pacjentów.
No, ale to były zwierzęta dzikie. Mieliśmy je wyleczyć i zwrócić naturze.
Owszem, zmienialiśmy ich życie na lepsze, a przynajmniej się staraliśmy. Ale niektórym nie dało się pomóc, albo do końca życia żyły w komfortowej niedoli.
Czy chciałbym mieć takie zwierzątko domowe?
Nie, choć zdarzało się, że brałem niektóre zwierzęta do domu.
Mam wrażenie, że nie rozumiesz mojego pytania, więc doprecyzuję.
Prawdopodobnie KAŻDE zwierzę, które wzięłabyś pod swój dach miałoby lepsze życie od pozostałych, ale nie o to mi chodzi.
Czy dla siebie (albo dla swojego dziecka) wzięłabyś zwierzę po lab-owej traumie, czy młodego osobnika które w naturalny sposób, ze względu na swój wiek, potraktuje Cię w sposób naturalny, oswajając się z Tobą?
No bo wiesz, jest gigantyczna różnica liczona w pojedynczych tygodniach pomiędzy młodszym, a starszym osobnikiem danego gatunku.
O ile w przypadku takich gatunków jak króliki czy świnki morskie to tam pół biedy, to szczurek wzięty odrobinę za późno, już nie oswoi się w ten sam sposób. Zaryzykujesz to, że rozszarpie Twojemu dziecku palec?
Oczywiście nie dotyczy to tylko szczurów, przykładowo u ptaków mechanizm wdrukowania definiuje je na całe życie. Podałem akurat przykład szczurków, bo ta fundacja ma je w swojej "ofercie".
O ile Twój punkt widzenia może się wydawać "uroczy", to mój pierwszy komentarz w tym wątku miał na celu skłonienie każdego, kogo ta historia poruszyła ze serce, do ponownego przemyślenia swojej decyzji.
Trzeba jasno powiedzieć, że:
-
takie zwierzątko będzie najprawdopodobniej krócej żyć (bo ciężko powiedzieć ile czasu spędziło w labie i jakie doświadczenia na nim prowadzili).
-
będą dużo większe trudności z oswojeniem go
-
że lepiej i łatwiej będzie postępować z młodym osobnikiem ze sprawdzonej hodowli.
ale teraz, cholera ma.
Tak, ma. Ale to nie powinien być argument dla kogoś kto chce mieć zwierzątko, by brać osobnika z labu.
Taki łapiący za serce argument bez podawania wad takiego rozwiązania jest nieuczciwy.