Jak to jest, że im więcej masz hajsu, tym więcej masz rzeczy taniej i/lub za darmo?


Ostatnio dzwoniłam na infolinię banku po coś tam i pan mnie uświadomił, że może mnie przerzucić na jakieś konto premium, bo mam odpowiednie wpływy miesięczne - dzięki temu dostaje za darmo konto walutowe, jakiś spoko przelicznik i wypłaty z bankomatów zagranicą plus jakieś inne bonusy.


No i tak sobie rozmyślam, jak to jest, że im więcej masz pieniędzy, tym więcej możesz ugrać taniej? Przecież tak samo jest np z samochodami dla lekarzy czy kredytami hipotecznymi dla adwokatów/programistów. Strasznie mnie to triggeruje xD


#przemyslenia #gownowpis

Komentarze (46)

Thereforee

@kiri Bank zarabia bardziej z samego posiadania u siebie twoich środków. Stąd mogą ci dać usługi za psi grosz czy nawet za darmo.

kiri

@Thereforee ja rozumiem jak to działa i dlaczego działa, ale mnie to wkurza, że im masz więcej hajsu z tym masz tańsze życie xd

ColonelWalterKurtz

Ej jakie to są kredyty hipoteczne dla adwokatów?

kiri

@ColonelWalterKurtz velobank ma tanie hipoteki dla odpowiednich zawodów

GazelkaFarelka

@kiri im więcej masz kasy tym masz łatwiej zdobywać kolejną kasę, dlatego podatek powinien być progresywny (w granicach rozsądku a nie 32% od razu po przekroczeniu średniej krajowej XD)

Thereforee

@GazelkaFarelka A tam jakieś podatki, bogatych do wora, majątek rozdać ubogim. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

kiri

@GazelkaFarelka ja też jestem za, bo to jest absurdalne xd

moll

@GazelkaFarelka a ja jestem za opodatkowaniem liniowym - nie ma kombinowania z ukrywaniem dochodu, a procent z wysokiej pensji to i tak większy wpływ niż taki sam, ale z niskiej

GazelkaFarelka

@moll Nie jest ten sam, ponieważ 1 osoba zarabiająca tyle, co 10 osób, nie wyda tych pieniędzy tak samo jak te 10 osób. 10 osób z minimalną/średnią pensją wyda prawie całą wypłatę w Polsce, na rozne produkty i usługi, płacąc podatek VAT, dając zarobić innym i tym samym wkładając więcej do gospodarki i budżetu. Osoba zarabiająca tyle co 10 osób odłoży te pieniądze na konto/lokatę, wyda je za granicą na importowane produkty jakieś czy wyjazdy zagraniczne.


NIe uważam, że muszą to być bóg wie jakie stawki typu 90%, ale powinna być jakaś progresja.

moll

@GazelkaFarelka progresja rodzi patologie, bo bogaci mają narzędzia do ukrywania dochodu, wyprowadzania go. W momencie kiedy wszystkich obłożysz na tym samym poziomie, procent nie musi być wielki, a nie ma jak z tego "urwać" na boku. Teraz masz progresywny i w efekcie płacą biedni, bogaci od opodatkowania uciekają, bo stać ich na kombinowanie

GazelkaFarelka

@moll przecież bogaci i tak unikają podatku jak mogą, co to za argument, po co mają płacić skoro mogą nie płacić?

moll

@GazelkaFarelka ale jak nie mają, skoro chcę, by płacili na takim samym poziomie jak wszyscy? Jeśli wszystkim dasz taki sam pozio0m procentowy to nie ma jak kombinować, a bogaty kwotowo i tak więcej włoży niż biedny

GazelkaFarelka

@moll A skąd pomysł, że przy jednolitej stawce nie ma możliwości kombinowania? Oczywiście, że jest jak kombinować, choćby wliczając sobie różne rzeczy w koszty. Ty raty za auto nie odliczysz sobie od dochodu, żeby zapłacić mniejszy podatek, ale osoba z działalnością już tak. Paliwa do dojazdu pracy nie odliczysz, a dla kogoś na b2b jest to "dojazd do klienta", więc może.

moll

@GazelkaFarelka wprowadzenie jednolitej stawki, przy jednoczesnej likwidacji "ulg podatkowych" spowoduje, że nie masz/masz mniej możliwości kombinowania. I też zmniejsza skalę opłacalności takiego procederu - księgowy też kosztuje


Mi chodzi o całkowite uproszczenie systemu

GazelkaFarelka

@moll Ale to nie jest żadna "ulga podatkowa" tylko zmniejszenie opodatkowanego dochodu przez koszty prowadzenia działalności. Nie możesz tego zlikwidować. Powiedzmy np. fryzjerka zarabiająca 15 tys. brutto musi wynająć lokal, opłacić media, kupić sprzęt i materiały, zapłacić zus i dopiero kwota, która jej zostanie po odliczeniu tego, jest jej dochodem, który musi opodatkować. Nie możesz jej, ani nikomu innemu, kazać odprowadzać podatku od przychodu, czyli tej kwoty przed odliczeniem wszystkich kosztów, bo byłoby to absurdalnie niesprawiedliwe w drugą stronę. Jej zarobek to to, co zostanie po odliczeniu wszystkich kosztów, czyli np. zarobiła finalnie 8 tys. złotych na rękę i od tego powinna odprowadzić podatek.


O ile ta mała fryzjerka za dużo nie wykombinuje obecnym systemie, to im więcej zarabiasz, tym większe masz pole manewru żeby sobie tych kosztów "nabić" żeby zamiast np. 19% podatku zapłacić realnie 10% czy mniej. I bogaci ludzie jak mogą, to tak robią. Jak mogą oszczędzić na podatku bo mają takie możliwości, to to robią, a nie sobie myślą "a niski podatek, to go zapłacę bez kombinowania".

moll

@GazelkaFarelka skoro są to jej koszty, to co Cię boli, że takie rzeczy się "odlicza"? Jak inaczej ma prowadzić działalność. A ja już mówię o opodatkowaniu dochodu - rób to liniowo i bez ulg, bo kombinowanie z kosztami wynika właśnie z progów podatkowych. Gdyby nie strach przed "wpadnięciem" w kolejny próg, nie byłoby i sztucznego nabijania kosztów

GazelkaFarelka

@moll Nie boli mnie, to jest normalne i prawidłowe.


A unikanie opodatkowania polega właśnie na sztucznym zawyżaniu tych kosztów, żeby tym samym zmniejszyć dochód do opodatkowania i ilość odprowadzonego podatku. I robią to ludzie którzy mogą, bez względu na to, jaka stawka tego podatku jest. A zazwyczaj im mają więcej pieniędzy, tym więcej możliwości sztucznego zawyżania sobie kosztów.


Na działalności masz już aktualnie liniową stawkę 19% podatku, niezależnie od dochodu, czy zarobisz rocznie 120 tys. czy 1,2 mln czy 12 mln (mowa o dochodzie). Myślisz, że dzisiaj, skoro de facto jest już ta liniowa stawka która wydaje ci się że zachęci do uczciwości, ten milioner płaci grzecznie te 19% czy kombinuje, jak zapłacić jeszcze mniej?

moll

@GazelkaFarelka i cały czas Ci tłumaczę, że zawyżanie kosztów wynika z progresywnej skali podatkowej.

A na działalności stawka opodatkowania zależy od przyjętego modelu - skala, liniowy, ryczałt. Gdzie tak naprawdę skupiasz się tylko na dochodowym, nie patrząc na to, że ubezpieczenia społeczne to też skala podatkowa i to często boleśniejsza.


Ten milioner to ma spółki i spółeczki, akcje i inne, a nie JDG na siebie, gdzie kombinuje jak każdy inny drobny ciułacz xD

Nie ta skala... Nie ten rodzaj obrotu

GazelkaFarelka

@moll A ja ci tłumaczę, że nie ma progresywnej skali podatkowej dla przedsiębiorców aktualnie. (Skala jest tylko dla osób pracujących na umowę o pracę). Jest liniowa, dokładnie tak jak uważasz że powinno być (do wyboru ryczałt - czyli płacisz podatek od przychodu, stawka zależy od rodzaju działalności lub liniowy, gdzie płacisz od dochodu), a mimo tego nadal ludzie kombinują jak zapłacić jak najmniej podatku, a im bogatsi to robią większe fikołki.


Na działalności możesz płacić minimalny ZUS, czyli nawet zarabiając miliony nadal płacić tylko odrobinę więcej niż osoba na minimalnej krajowej.

GazelkaFarelka

@moll Nikt nikogo do wyboru takiej skali podatkowej i płacenia stawek po 32% nie zmusza. Nie udawajmy w naszej dyskusji, że ktoś jest faktycznie dręczony i dobijany tym 32% podatkiem i musi się uciekać do oszustw, skoro ma możliwość po prostu przejścia na 19% liniowy czy np. 8% ryczałt i płacić minimalny ZUS, niezależny od dochodów.


Zobacz sobie sama zresztą, wpisz np. 40 000 zł dochodu miesięcznie i zobacz jaki zapłacisz ZUS czy składkę zdrowotną i porównaj z kwotą np. 10 000 miesięcznie. A różnica w składce zdrowotnej między 40 000 zł a 10 000 zł to raptem 600 złotych. Szanujmy się, dla kogoś zarabiającego 40 000 zł miesięcznie to nie jest jakaś nie do przeskoczenia kwota.


https://www.kalkulatorb2b.pl/

moll

@GazelkaFarelka i dlatego że nikt nie wybiera (a przynajmniej nie Ty), to dopierdolilabyś wszystkim tyle od razu, z urzędu? XD


Skala podatkowa jest właśnie dla osób, które mają duże koszty, bo dzięki temu efektywnie obniżają obciążenia. No ale jak to tak, żeby po podatkach i kosztach zostało na coś więcej niż miska ryżu, nie?


Ryczałt i liniowy są dla tych, którzy kosztów nie mają i ich nie robią.


A dla sprytnych są spółki, bo tam możesz żyć z wypłacania sobie dywidendy. Chociaż można się w spółce zatrudnić, nikt nie zabrania

GazelkaFarelka

@moll "Skala podatkowa jest właśnie dla osób, które mają duże koszty, bo dzięki temu efektywnie obniżają obciążenia. "


Chyba że są osobami na umowie o pracę, wtedy nie mogą sobie nic wliczyć w koszty, samochodu czy paliwa do pracy ani wybrać że będą niższy ZUS płacić. Ale kogo obchodzą ci frajerzy? Oni mogą żyć za miskę ryżu


Abstrahując od tego, kto jaki rodzaj opodatkowania wybiera (oprócz frajerów na umowie o pracę, bo oni nie mogą), to załóżmy że mamy dwie działalności z tej samej branży o różnym dochodzie. Wbij sobie na przykład dla porównania ten sam podatek np. ryczałt 8,5%, bez VAT i kosztów i zobacz ile zostanie "biednej fryzjerce" zarabiającej 10 000 (około 64% tego co zarobiła) i "bogatej fryzjerce" zarabiającej 100 000 (około 88% tego, co zarobiła). Obie niby płacą tą samą stawkę, ale efektywnie mocniej opodatkowana jest ta mniej zarabiająca, jest zabierany jej dużo większy procent dochodu.


Uważasz że to uczciwe, czy że może jednak powinna być progresywna skala, żeby mniej więcej to wyrównać i finanie dla obu wyszło podobnie?

moll

@GazelkaFarelka na UOP masz podwyższone koszty uzyskania przychodu, jak masz auto służbowe (bo żeby sobie tankować na firmę auto musi być firmowe) to też paliwo stawia firma, więc słabego masz szefa czy coś xD

ZUS reguluje ustawa, a do Twojego dopłaca jeszcze pracodawca, więc nawet tego w całości nie opłacasz ze swojego brutto

Możesz się rozliczać wspólnie ze współmałżonkiem, masz katalog ulg, więc tutaj masz jednak optymalizację podatkową


Uważam że w całej tej sytuacji znalazlaś złego "wroga". Zamiast zmienić system na przyjazny na UOP, to Ty wolisz dojebać wszystkim do swojego poziomu. Wszystkim równo-wszystkim gówno! XD

GazelkaFarelka

@moll Sprytnie pominelas mój przykład z zarobkami 10 tys. vs 100 tys. i kwestię efektywnego opodatkowania zakładając że porównujemy osoby pracujące na tych samych warunkach w tej samej branży. Odpowiedz mi czy uważasz że to jest fair, że mniej zarabiającej osobie państwo zabiera więcej w daninach?

moll

@GazelkaFarelka na UOP też ludzie potrafią zarobić kilkadziesiąt tysięcy

Skoro pracujesz w tej samej branży, to czemu trzymasz się kurczowo UOP, wiedząc że b2b byłoby bardziej opłacalne?

GazelkaFarelka

@moll Nadal nie odpowiedziałaś mi na pytanie.

moll

@GazelkaFarelka póki nie podasz mi konkretnych kwot - nie odpowiem. Bo jeśli komuś zabierają 12% ze 100 000 to jest to więcej niż i 30% z 5 000


Więc jeśli chcesz takiego porównania, to tak, ta osoba oddaje więcej. A chodzi Ci o to ile oddaje, nie ile jej zostaje. I ona za to co oddajea te same usługi, co osoba, która wkłada do budżetu mniej

GazelkaFarelka

@moll Podałam wyżej konkretny przykład. Kwotowo wychodzi więcej ale procentowo mniej. I zdecydowanie bardziej boli tego biednego któremu zabiorą 30 procent niż bogatego któremu zabiorą 12 procent.

moll

@GazelkaFarelka czyli nadal - nie boli Cię, że bogaty więcej oddaje, tylko ile Tobie zostaje. I znowu wszystkim równo-wszystkim gównp, bo na to że za więcej wkładu nie ma usług państwowych premium nie patrzysz

GazelkaFarelka

@moll Równie dobrze możesz mówić że boli mnie, bo ktoś kradnie a ja nie i pytać czemu w takim razie ja nie kradnę - odpowiedź brzmi - bo nie uważam to za uczciwe.


Państwo ma dbać o dobrobyt wszystkich obywateli i nie fair jest sytuacja, gdy biedniejszym zabiera 30% pensji a bardzo zamożnym 5%. Więc nie jest to sytuacja "wszystkim po równo, wszystkim gówno" tylko sytuacja "bogatym więcej a biednym gówno". Bo w tej sytuacji nie mamy do czynienia z podatkiem liniowym, tylko wręcz regresywnym - im zarabiasz mniej, tym relatywnie więcej swojego dochodu oddajesz.


Jeżeli chcesz mierzyć podatki tym, że rzekomo każdemu państwo daje to samo - rozumiem że popierasz podatek pogłówny np. 3 tys. od obywatela, gdzie biednemu ten podatek zabierze połowę jego dochodu a bogatemu sumę, którą wydaje miesięcznie na waciki? To według ciebie jest uczciwy układ?


Według mnie uczciwy układ byłby taki, gdzie masz podatek od dochodu progresywny, ale niezależny od formy pracy czy działalności. Zarabiasz 120 tys. rocznie do ręki? Czy jesteś na UOP czy JDG, stawka 12%. Nadwyżka powyżej tego, do kwoty 200 tys. np. stawka 15% i tak dalej. Kwoty przykładowe. Uczciwie i sprawiedliwe.

moll

@GazelkaFarelka tylko dlaczego zakładasz, że KAŻDY z większym dochodem kradnie? W tym jest problem, że albo UOP albo złodziej


A Twoje pretensje brzmią jak to, że chleb w sklepie kosztuje tyle samo dla wszystkich, a bogaty powinien za niego więcej zapłacić.


Usługi publiczne mają swój koszt. Ciesz się że nie ma pogłównego, bo byłby najsprawiedliwszy - wszyscy dostają tyle samo i za to tyle samo płacą. Ale tak nie jest i sprawiedliwość społeczna zakłada, że bogatszy dokłada do interesu na rzecz biednych, ale i to jest za mało, bo ma zostać oskubany do poziomu biednego, inaczej to jest niesprawiedliwe

Do domu też chcesz dokwaterowanie, bo ktoś ma mniej metrów od Ciebie a ogródek do parcelacji, bo w blokach nie mają kawałka pod uprawę marchewki? Bo w tym kierunku zmierzasz

GazelkaFarelka

@moll Po pierwsze nie kradnie bo "optymalizacji podatkowej" mimo że nie uważam za uczciwą to nie uważam za kradzież. Podałam ci tylko jako przykład absurdu zarzucania komuś, że coś krytykuje dlatego że "na pewno by też sam tak chciał robić ale nie może bo zazdrości".


Na pogłównym sama bym zyskała. Ale moje poglądy nie kierują się wyłącznie chęcią własnego zysku, nie uważam tego za uczciwe. Człowiek, który zarabia dużo mniej niż ja, nie powinien oddawać połowy swojej wypłaty. Chleb kosztuje w sklepie dla każdego tyle samo, a każdy ma takie same podstawowe potrzeby - jedzenie, ubranie, dach nad głową, utrzymanie rodziny. Nie może być tak, że przez podatek najbiedniejszemu nie wystarczy na te podstawowe potrzeby, a dla zamożniejszego to kwota, jaką wydaje na parę butów.


W moim interesie jest, żeby w kraju nie było biednych ludzi. Lubię żyć w kraju, w którym nikt nie jest zmuszony ukraść mi portfela czy okraść dom, żeby przeżyć.


I wcale nie jest tak, że każdy dostaje od państwa tyle samo. Na koszt państwa, powiatów czy gmin budowane są drogi, z których np. w większym stopniu korzysta biznes (logistyka do firm). Sądzisz, że jakaś samotnie wychowująca dzieci kasjerka na wsi w lubelskiem korzysta z autostrad czy lotnisk w równym stopniu, jak właściciele firm i bardziej zamożni ludzie, mający więcej wyjazdów? Czy z nowych mocy elektrowni postawionej na koszt państwa, więcej skorzysta właściciel firmy pobierający 20 tys. kWh miesięcznie, czy emeryt pobierający 100 kWh miesięcznie? Czy z komunikacji publicznej w Warszawie skorzysta chłopiec ze wsi spod Kielc?

moll

@GazelkaFarelka a tak napisałam? Nie wydaje mi się. Podałam Ci kontrę, że "uciskany" UOP też ma możliwości optymalizacji podatkowej, inne, ale są. I UOP to inne prawa i ryzyka "biznesowe". Masz bezpieczniej, ale masz też mniej.


Z drugiej strony, bez możliwości akumulacji majątku nie masz możliwości inwestycji. Jeśli wszystkim zabierzesz możliwość gromadzenia i inwestowania, bo biedny ma nie być pokrzywdzony, to nie będziesz miała niczego innego, poza inwestycjami obcego kapitału, a obcy kapitał w ostatecznym rozrachunku drenuje co się da i wyprowadza zyski na zewnątrz. W tej sytuacji pogarszasz warunki dla biednych - betonujesz biedę w społeczeństwie, w którym nie masz klasy średniej i wyższej.


A dalej mieszasz podatki centralne i lokalne. Nie wspominając o tym, że ta kasjerka korzysta z tego, co te firmy logistyczne przewożą. Aktualnie rynki są globalne, nie lokalne

kiri

W sumie wołam @moll i jej podręczne cytaty z Pratchetta cytatem o butach xd

moll

@kiri obuwnicza teoria niesprawiedliwości społecznej?


Weźmy na przykład buty. Vimes zarabiał trzydzieści osiem dolarów miesięcznie, nie licząc dodatków. Porządna para skórzanych butów kosztowała pięćdziesiąt dolarów. Ale para butów, na jaką mógł sobie pozwolić - całkiem przyzwoita na jeden czy dwa sezony, bo potem zupełnie przetarła się tektura, przeciekająca jak demony, to koszt około dziesięciu dolarów. Takie właśnie buty zawsze kupował Vimes i nosił je, aż podeszwy były tak cienkie, że w mgliste noce po kamieniach bruku poznawał, gdzie w Ankh-Morpork się znajduje.

Jednak dobre buty wytrzymywały lata, długie lata. Bogatego stać na wydanie pięćdziesięciu dolarów na parę butów, w których po dziesięciu latach wciąż będzie miał suche nogi. Tymczasem biedak, którego stać tylko na tanie buty, wyda w tym czasie sto dolarów -a nogi i tak stale będzie miał przemoczone.

To właśnie kapitan Vimes nazywał obuwniczą teorią niesprawiedliwości społecznej.

kiri

@moll dokładnie tak!

bartek555

Poka mnie ten kredyt hipoteczny dla programistow

GazelkaFarelka

@bartek555 Jak przyjdziesz z większym wkładem własnym to dostaniesz lepsze warunki, niż ten co zarabia mało i nie będzie w stanie takiego dużego wkładu odłożyć. Im więcej masz kasy tym te bonusy różne się kumulują, nawet jak o to nie prosisz. Na przykład jak opłacisz za rok zajęcia dla dziecka z góry to dostaniesz zniżkę, a ktoś, kogo nie stać wyskoczyć na raz z np. tysiaka będzie płacił co miesiąc i zapłaci więcej. Nie bez powodu się mówi "biednemu zawsze wiatr w oczy".

bartek555

@GazelkaFarelka to nadal nie jest kredyt dla programistow

GazelkaFarelka

@bartek555 jeśli były, to teraz już dla programistów nie ma bo rzeźnia na rynku pracy i duże ryzyko że kredytobiorca wyleci z roboty

kiri

@bartek555 velobank ma taką opcję - musisz być na jdg, mieć odpowiedni zawód i masz preferencyjne stawki hipotecznego

bartek555

@kiri ale velobank, to ten bank co zablokowal ludziom mozliwosc cesji leasingu, bo upadl, czyz nie? Dobry pomysl na hipoteke tam

kiri

@bartek555 no ja nie sprawdzam historii każdego banku, mówię o tym, że ten konkretny bank na pewno ma preferencyjny kredyt dla konkretnej grupy zawodowej.

Zaloguj się aby komentować