@Sweet_acc_pr0sa taki populizm od pisowców dla ichniego betonu, podobnie jak z "więźniami politycznymi" i tymi dwiema ciziami przestępców płaczącymi, że nie wiedzą jak kaloryfer odkręcić w domu i im się stan wojenny przypomniał. Pamiętam jak chodziłem na studia, to w grupie okazało się, że było kilku górskich zapaleńców i szybko złapaliśmy wspólny język. No i jakoś na 3. albo 4. semestrze stwierdziliśmy, ze robimy wypad w Beskidy. Żaden zimowy przy metrze śniegu, taki wczesnoletni. Start dzień pierwszy, organizacja w schronisku, sprawdzenie czy wszystko jest w plecakach, śniadanie 7 godzina i sru na szlak. Pogoda dopisała i szło się zajebiście i tak szliśmy, że stwierdziliśmy, że walić schronisko, mamy namiot, prześpimy się pod chmurką. A że w plecakach mieliśmy tylko wodę, bo pominięcie schroniska przyszło na spontanie, no to nie było ciepłego żarcia. Ani żadnego innego. Noc przespaliśmy, rano zwinięcie się, szlak, cały czas z załadowanymi plecakami szliśmy prawie do 20 aż doszliśmy do schroniska i stwierdziliśmy, że jednak dość, trzeba kończyć, bo byliśmy już wściekle głodni, a na szlaku raczej żadnej Żabki nie uświadczysz. Dwa dni praktycznie ciągłego marszu z tobołami na plecach. Jakby ludzie mieli umierać od jednego dnia głodówki, to Afryka bardzo szybko by się wyludniła.
... i tym akcentem zakończę moją wypowiedź, bo szybko może ona skręcić w bardzo niebezpieczne rejony ideologiczne.