@dzangyl Amerykanie mają sprzeczne priorytety. Jedyne, o co sam Trump się martwi, to jego własne ego i zakończenie tego konfliktu jak najszybciej, i to bez mierzalnych kosztów dla USA. Reszta (np. Rubio, Kelogg) dosyć dobrze rozumieją, że USA zyskują na wykrwawianiu Rosji rękami Ukraińców.
Obecnie zarówno wśród republikanów, jak i demokratów nastroje antyruskie są obecnie bardzo mocne, co widać po szerokim poparciu dla propozycji sankcji drugiego stopnia. Tak więc trzeba patrzeć co się dzieje z tymiż sankcjami (a one powoli zaczynają wchodzić w życie, np. przeciwko Indiom) a nie martwić się szopką Witkfoffa.
Witkoff to klaun, który na serio twierdził, iż Rosjanie proponują oddanie obwodów Chersońskiego i Zaporoskiego w zamian za Donbabwę i Lugandę (co dla kogoś, kto ma chociaż odrobinę pojęcia o tej wojnie byłoby czystym kretynizmem).
A co do samego spotkania na Alasce... widać dosyć jasno, że poszło chujowo, tylko Trump nie chce się przyznać. Były zaplanowane jakieś negocjacje USA - Rosja po spotkaniu w formacie 3 na 3, a... koniec końców była tylko później konferencja prasowa, a potem do domu.