Hevy to bardzo zabawna apka, wg niej dziś na treningu podniosłam w sumie tyle ile waży słoń. Pewnie dlatego naciągnęłam sobie mięsień czworoboczny grzbietu. Mam wrażenie, że organizm zaczyna mi coraz silniej protestować przeciwko dźwiganiu żelastwa, a przynajmniej - tak ciężkiego żelastwa. Dziś nie dorzucałam ciężaru nigdzie oprócz wyciskania francuskiego - hantle cięższe o kilogram. OHP zrobiłam siedząc - po ostatnim razie, gdy robiłam je na stojąco, bolały mnie plecy. Pewnie za bardzo wychylam się do tyłu i za mało mam supportu ze strony mięśni brzucha, zwłaszcza tych głębokich.
Rozpiętki tym razem zrobiłam z linkami, nie zaś jak wcześniej - z hantlami na ławce. No ale musiałam zrzucić trochę ciężaru. No i musiałam je zrobić jednorącz, bo drugi wyciąg był zajęty.
#silownia
Apki to: tradycyjnie Strong i Hevy.