Komentarze (17)
obstawiam że usłyszał że ktoś sobie robił kanapkę w wieku sześciu lat i się odpalił, bo mu wstyd ze w tym wieku dopiero smoczek odstawiał
@Gepard_z_Libii może być... Mając kontakt z młodymi pracownikami, którzy dopiero wchodzą na rynek pracy, to czasem zdarzają się straszne niedorajdy. Oczywiście nie zawsze i nie wszyscy, ale się zdarzają.
Lata 90. faktycznie były magiczne - mojego kuzyna okradziono z pomocą noża w McDonaldzie w centrum miasta wojewódzkiego. Mi w latach podstawówki grożono nożem zaledwie dwa razy.
@Nemrod u mnie na osiedlu napadli na sąsiadkę jak wynosiła śmieci, piękne to byli czasy
@razALgul potwierdzam, mam 42 lata i tak było. Staram się syna wychowywać w ten sam sposób, aczkolwiek ma z 2-4 lat w plecy względem tej rozpiski
@razALgul straszne pierdolenie ale dzieci rzeczywiście były bardziej samodzielne - Bo musiały
@Opornik no niby tak, ale ziarenko prawdy w tym jest
Tu pasuje pasta xD
Kiedyś to było. Nikt nie narzekał
My, urodzeni w przeszłości, z nostalgią wspominamy tamten czas. Nikt nie narzekał.
Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze... na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragicznym wypadku samochodowym, po samospaleniu się na imieninach u wujka Eugeniusza. Wujka Eugeniusza zabrało NKWD w 59. Nikt nie narzekał.
Wszyscy należeliśmy do hord i łupiliśmy okolicę. Konin, Szczecin i Oslo stały w płomieniach. Bawiliśmy się też na budowach. Czasem kogoś przywaliła zbrojona płyta, a czasem nie. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka odcinała stopę i mówiła z uśmiechem, "masz, kurna, drugą, nie"? Nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że wszyscy zginiemy. Nikt nie narzekał.
Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z gruźlicą, szkorbutem, nowotworem i polio służył mocz i mech. Lekarz u nas nie bywał. Chyba że u babci – po mocz i mech. Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Jedliśmy muchomory sromotnikowe, na które defekowały chore na wściekliznę żubry i kuny. Nie mieliśmy hamburgerów – jedliśmy wilki. Nie mieliśmy czipsów – jedliśmy mrówki. Nie było wtedy coca-coli, była ślina niedźwiedzi. Była miesiączka żab. Nikt nie narzekał.
Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał karę. Dół z wapnem, nóż, myśliwska flinta – różnie. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo — jak zwykle. Potem ojciec wracał do domu, a po drodze brał sobie nowe dziecko. Dzieci wtedy leżały wszędzie. Na trawnikach, w rowach melioracyjnych, obok przystanków, pod drzewami. Tak jak dzisiaj leżą papierki po batonach. Nie było wtedy batonów, dzieci leżały za to wszędzie. Nikt nie narzekał.
Latem wchodziliśmy na dachy wieżowców, nie pilnowali nas dorośli. Skakaliśmy. Nikt jednak nie rozbił się o chodnik. Każdy potrafił latać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji, aby się tej sztuki nauczyć. Nikt też nie narzekał.
Zimą któryś ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Czasem akurat wtedy nadjeżdżał jelcz lub star. Wtedy zdychaliśmy. Nikt nie narzekał.
Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Podobnie jak wybite zęby, rozprute brzuchy, nagły brak oka czy amatorskie amputacje. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego. Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a od pomocy, to jeszcze nikt nie umarł. Ciocia Janinka powtarzała, "lepiej lanie niż śniadanie". Nikt nie narzekał.
Gotowaliśmy sobie zupy z mazutu, azbestu i Ludwika. Jedliśmy też koks, paznokcie obcych osób, truchła zwierząt, papier ścierny, nawozy sztuczne, oset, mszyce, płody krów, odchody ryb, kogel-mogel. Jak kogoś użarła pszczoła, to pił 2 szklanki mleka i przykładał sobie zimną patelnię. Jak ktoś się zadławił, to pił 3 szklanki mleka i przykładał sobie rozgrzaną patelnię. Nikt nie narzekał.
Nikt nie latał co miesiąc do dentysty. Próchnica jest smaczna. Kiedy ktoś spuchł od bolącego zęba, graliśmy jego głową w piłkę. Mieliśmy jedną plombę na jedenaścioro. Każdy ją nosił po 2-3 dni w miesiącu. Nikt nie narzekał.
Byliśmy młodzi i twardzi. Odmawialiśmy jazdy autem. Po prostu za nim biegliśmy. Nasz pies, MURZYN, był przywiązany linką stalową do haka i biegł obok nas. I nikomu to nie przeszkadzało. Nikt nie narzekał.
Wychowywali nas gajowi, stare wiedźmy, zbiegli więźniowie, koledzy z poprawczaka, woźne i księża. Nasze matki rodziły nasze rodzeństwo normalnie – w pracy, szuwarach albo na balkonie. Prawie wszyscy przeżyliśmy, niektórzy tylko nie trafili do więzienia. Nikt nie skończył studiów, ale każdy zaznał zawodu. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. To przykre. Obecnie jest więcej batonów niż dzieci.
My, dzieci z naszego jeziora, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli jak nas należy „dobrze" wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez słodyczy, szacunku, ciepłego obiadu, sensu, a niektórzy – kończyn.
Nikt nie narzekał.
@zjadacz_cebuli prlowskie budowy albo resztki po nich to były najlepsze place zabaw
@Opornik Te labirynty ze stosów waty szklanej i betonowych płyt. I warkot spychaczy i koparek w tle. Pamiętam jakby to było wczoraj.
@Lemon_ wata szklana to już troszeczkę późniejsza epoka.
@Opornik znam taką jedną co się kiedyś opalała na wacie szklanej xD
Zapomniał o ziołolecznictwie i opatrunkach z babki! No i batonach energetycznych w postaci kromki chleba posypanej cukrem.
nic nie wspomniał o co najmniej kilku zabawach na krawędzi utraty życia
@darkonnen na przykład o chodzeniu po krawędzi dachu bloku albo o jeżdżeniu na dachu windy
@Opornik no aż tak to nie. ale na przykład jak jeden gówniak podrzuca do góry karton a drugi rzuca w ten karton dzidą z pęta zbrojeniowego? do dzisiaj mam bliznę koło oka. kilka centymetrów brakło. czaszka wytrzymała
Jeszcze mnie do komunii nie zdążyli zagonić, jak o stołeczne w kiosku prosiłem i nikt nie pytał.
Zaloguj się aby komentować
