@owczareknietrzymryjski Nie mówię że cały świat przeciwko, ale takie sytuacje się zdarzają, i jeśli człowiek częściej podróżuje pociągami i ma już doświadczenie z organizacją w PKP to potem może przezornie się upewniać czy aby na pewno informacja jest poprawna.
A kto ma wiedzieć lepiej niż konduktor dokąd pociąg jedzie?
W sensie, nie jestem jakimś pasjonatem koleji, ale swoje pojeździłem i praktycznie każda z wymienionych przeze mnie sytuacji zdarzyła się przynajmniej raz.
A to info na pociągu było nieaktualne (bo np. pociąg jechał wcześniej na trasie X->Y a teraz jedzie na trasie Y->Z lecz tablice pokazują Y->X bo nikt nie przełączył)
A to info się nie pokrywało, tablice się nie zgadzały z karteczką A4 (i które ma racje, kartka czy tablica?)
A to numer pociągu nie pokrywał się z numerem na tablicy na stacji + na bilecie (off by one error w relacji Wrocław - Poznań)
A to pociąg był zapowiadany z wagonami 50, 51, 49 i 48 gdzie 51 i 50 miało jechać do X a 49 i 48 do Y... po czym przyjeżdżał pociąg z wagonami z numerami 10, 11, 12, 13 xD
Wielokrotnie byłem świadkiem sytuacji gdzie gdyby nie pytanie do konduktora to doszłoby do pomyłki - bo np były dwa pociągi na tym samym torze, oba wyłączone (więc bez tablic) a info na peronie niespecjalnie pomagało w dedukcji który jedzie gdzie.
Pytanie konduktora jest w pełni naturalne, ba, odpowiadanie na pytania pasażerów zwykle leży w jego obowiązkach. A odpowiedź "nie, na gaz" jest po prostu słaba i nieprofesjonalna.
Też bym zgłosił buraka jeśli tylko by jego stendap spowodował pomyłkę co do podróży