Heh, moje zamknięte osiedle w Warszawie jest tak zamknięte, że na jakieś 10 bloków są dwie bramy, więc w ciągu dnia wjazd jest częściej otwarty niż zamknięty - nie ma żadnego problemu, by ktoś spoza osiedla wjechał i wyjechał, bo co chwilę ktoś otwiera. Nie ma tam żadnych ogólnodostępnych miejsc parkingowych, wszystkie naziemne są sprzedane. Nie ma też organizacji ruchu (większość mieszkańców nie głosuje, a parkujących na dziko jest na tyle dużo, że zwolennicy organizacji większość to mają co najwyżej w awanturach na facebooku), więc codziennie jest samochodowy tetris na ulicach. Drogi pożarowe permanentnie zastawione - po słynnym pożarze w Ząbkach na chwilę temat organizacji wrócił, ale po tygodniu ucichło. Ze dwa tygodnie temu był pożar na osiedlu, ale straż jakoś się przecisnęła, więc problemu nadal nie ma.
Ostatnio ktoś kręcił awanturę, że mu zniszczono samochód i ma nagrania i paragrafy i w ogóle niech się wandal zgłosi, bo on pójdzie na milicję. Bo mu karnego k⁎⁎⁎sa ktoś na lusterku nakleił.
Dziś innemu przebito opony i stłuczono lampy w busie. Wyobraźnia właściciela dopisała do tego jeszcze, że zginęła niewielka suma pieniędzy ze schowka. I oczywiście ma nagrania i paragrafy i pójdzie na milicję, więc lepiej niech wandal sam się wcześniej zgłosi
Ciekawe, co będzie jutro.
#samochodoza #parking #itaksiepomaluzyjenatejwsi #samochody
