Etniczne wspólnoty katolików w Bośni przeszły przez piekło pod władzą Turków, którzy większość z nich siłą przekonwertowali na islam. Do tego zgwałcili kobiety, zabrali dzieci do niewoli, a tureccy wodzowie mieli pełne prawo przespać się z każdą chrześcijanką w noc weselną w kolejce przed bezradnym panem młodym.
W odpowiedzi na takie nadużycia kobiety tatuowały na swoich ramionach, palcach, klatkach piersiowych i czołach krzyże i inne ornamenty. Wierzyły, że takie praktyki otoczą je duchową opieką i ochronią przed Turkami albo przynajmniej dadzą ludziom znać o swoim prawdziwym wyznaniu.
W czasach największej popularności tatuażowego kultu matki tatuowały swoje pociechy w domowym zaciszu, zazwyczaj jeszcze przed ukończeniem dziesięciu lat. Cały proces wymagał ostrej igły i specjalnego roztworu z węgla, brudu, miodu i mleka matki, która urodziła syna. Koniecznie syna. „Tylko kobieta, która urodziła syna daje mleko nadające się do produkcji tuszu.
Po 2 wojnie światowej i próbie wyeliminowania religii z terenu Jugosławii, władze komunistyczne podjęły walkę z tatuażami. Wytatuowane kobiety traktowane były jak kryminalistki, traciły pracę. Wreszcie przestały tatuować swoje dzieci ze strachu, aż w latach 50 zwyczaj obumarł.
Tatuaże nosiły nazwę Sicanje
#historia #ciekawostki #historiajednejfotografii


