Dziś dzień zaczął się wyjątkowo. Jak pisałem wczoraj, pojechaliśmy po chomika. O 3 w nocy, córka obudziła cały dom, żeby wszyscy zobaczyli jak Lilly Wonka (właśnie takie dostała imię) biega w kołowrotku. Po ciężkiej misji jaką było namówienie córki żeby poszła spowrotem do łóżka, jakoś udało mi się usnąć. Wstałem (było ciężko), poszedłem do pracy, jakoś przeżyłem i powrót do domu, gdzie córka zdała mi relacje, co Lilly Wonka robiła przez cały dzień
Oto zdjeciecie Lilly Wonki, bo jak pisała @KatieWee, bez zdjęcia się nie liczy
Zasady:
Osoba z największą ilością piorunów w komentarzu wrzuca jutro post na #zyciejestdobre w godzinach: 18 - 20. Gdyby jednak z jakiegoś powodu nie wrzuciła, to każdy obserwujący tag, kogo akurat najdzie na to ochota, ma prawo to zrobić i zebrać kilka piorunów. A wiadomo, że piorun to twarda waluta i piechotą nie chodzi.






