Dziś chcąc być miłym w markecie Kaufland, zauważywszy że pani merczendajzerce (ehehehe) spadła puszka napoju a ona stała na drabince, podszedłem z zamiarem podniesienia jej i podania by nie musiała schodzić.
Nagrodzony zostałem spadnięciem na łeb kolejnej a potem jeszcze jednej puszki (druga na bark bo po pierwszej się próbowałem odsunąć). Miałem tyle szczęścia, że nie "kantem" od denka czy wieczka.
Dzielnie oddałem 3 puszki (usłyszawszy 3x dziękuję) i oddaliłem się.
#zalesie #heheszki

