Dzień dobry się z Państwem,
Na wstępie mała formalność. Zostałem wczoraj upomniany, że w dobrym, „kawiarenkowym” tonie jest wyrazić swoje niezadowolenie i ubolewanie - żeby nie napisać rozpacz - z powodu konieczności przygotowania podsumowania tej czy innej (w tym wypadku akurat tej) edycji na sonety. Że liczba utworów zbyt duża, że pojawiają się na ostatnią chwilę, że literki w nich małe i okulary trzeba… No więc uwaga, teraz narzeknę. Mam nadzieję, że wystarczająco przekonująco:
OLABOGA!
Już.
A więc mamy piątek, 14 dzień marca. Czyli 03.14. Czyli jak wszyscy na pewno wiedzą dzień liczby Pi.
A poza tym z tematów sercu nam bliższych mamy też wspomniany już finał LXVII (słownie: 67) edycji zabawy #nasonety . Kończąca się edycja minęła nam na romansie z “Romansem”. Romansie z “Romansem” Bolesława Leśmiana oczywiście. A dokładnie na romansowaniu z rymami z tego “Romansu”. I pomimo, że cały portal w ostatnim tygodniu żył przede wszystkim porównywaniem długości swoich… półek! oraz przepychaniu się w kolejce po stempelki z pewnym wodnym ssakiem, to jednak (nie bez wysiłku) udało mi się z tego zalewu informacji wyłowić wytwory Waszego (i mojego) autorstwa w ilości sztuk dziesięć (słownie: 10).
Wspomniane 10 sonetów, bo o nich mowa, jest wynikiem przystąpienia do współzawodnictwa 4 osób. Co, jak łatwo policzyć przy pomocy operacji dzielenia, statystycznie daje po 2.5 sonetu na głowę. Jednak poezja to nie statystyka i fakty mają się zgoła inaczej, a widać to poniżej:
- @George_Stark wytworów: 6
- @moll wytworów: 1
- @splash545 wytworów: 1
- @fonfi , czyli ja - wytworów: 2
Troszkę cyferek za nami, to teraz czas na przegląd i podsumowanie tego z czym mieliśmy przyjemność się przez te kilka dni zapoznać.
Higroskopijność zwłok by @George_Stark
Pierwszy wystąpił przed nami, jak zawsze skuteczny niczym babcia w wyciąganiu sekretów, Pan @George_Stark , który żeby podzielić się z nami swoim zaniepokojeniem niskim stanem wód, tym razem wytrzymał niecałe 41 minut od otwarcia edycji. Przechodząc do analizy treści wspomnianego sonetu wychodzi na to, że w ramach działań pro-ekologicznych, przyjdzie nam teraz - poza wymianą samochodów na elektryczne i piciem przez (o ironio!) rozmoknięte papierowe słomki - powrócić do staromodnego grzebania zwłok w ziemi zamiast w Wiśle.
Zaginiona gąbka Jerzego by @George_Stark
Zapewne kiedy część z Państwa cieszyła jeszcze oczy pierwszym sonetem Georga, on zdążył już przygotować następny. I tak, po kolejnych 25 minutach, zatroskani stanem polskich wód wielbiciele literatury wrzuceni zostają - a jakże - pod prysznic. A tam zastajemy Jerzego miotającego się z powodu jakiejś zaginionej gąbki. GĄBKI, proszę Państwa. Problemy pierwszego świata… Ręką to nie łaska?!
Bez tytułu by @moll
Na szczęście dla kontrastu do przyziemnych (choć bardzo zgrabnie przedstawionych) perypetii naszej ulubionej, wyimaginowanej, kawiarenkowej hejto-pary dostajemy od Pani @moll sonet poważny. Sonet bez tytułu, który na potrzeby tego tekstu pozwolę sobie zatytułować “Lubię się zadręczać”. @moll , z właściwą sobie tylko gracją, otwiera przed nami drzwi do otchłani swoich wewnętrznych rozterek, w której “…walczą dwa głosy, krzyczy ten smutny, szepcze radosny”. Czując się w ten sposób (w ten piątkowy wieczór) zaproszeni, możemy spokojnie się rozgościć i rozkręcić imprezę dorzucając od siebie trochę (przepitych?) głosów, głośnej muzyki i ogólnego zamieszania, żeby pomóc Pani @moll ten smutny głos zagłuszyć a ten radosny - wzmocnić. @moll przyniosłem wino, gdzie postawić?
Paniom by @George_Stark
I pomyśleć, że wszystko powyższe wydarzyło się w jeden zaledwie wieczór. Ale teraz, z lekkim - jedni moralnym, inni alkoholowym - kacem po imprezie u @moll , wchodzimy w dwudzionek. A tutaj 8 marca i Dzień Kobiet. Kiedy my - chłopcy/mężczyźni/panowie w związkach - biegaliśmy rano za tulipanami, przynosiliśmy “kruszanty” z kawą do łóżka swoim paniom, to Pan @George_Stark z racji swojego kawalerstwa (dobrze kojarzę, prawda?) miał czas przygotować rymowane życzenia. Życzenia, z których skwapliwie każdy z nas przy okazji wręczania kwiatów skorzystał. W każdym razie ja skorzystałem. Pominąłem tylko ten fragment “…i torebek, butów…” Dziękujemy Panie @George_Stark !
Zabiłem grubasa by @splash545
Pan @splash545 znany jest z tego że propaguje szeroko pojętą gimnastykę. Gimnastykę umysłową - w postaci sesji medytacyjnych i codziennych stoickich wynurzeń, idealnych na rozruch szarych komórek w trakcie porannej kupy,
oraz gimnastykę cielesną - szpanując ilością przysiadów, przebiegniętych kilometrów czy zrobionych pompek (w kwestii których mam wątpliwości, że w ogóle człowiek jest w stanie ich tyle zrobić, bo ja po 5 przez tydzień muszę być karmiony gdyż rąk nie mogę unieść). W każdym razie wpisując się w te trendy dostajemy 2 w 1, sonet-propagandę zdrowego trybu życia, a jednocześnie ucztę dla umysłu w postaci takich perełek jak choćby “Ten leń już nie żyje - świętujmy pogrzebem!”. Chyba muszę to rozbiegać…
Sztuka podróżowania komunikacją wielkomiejską by @fonfi
Okazuje się, że w jednym i tym samym mieście, w temacie komunikacji (wielko)miejskiej można mieć skrajnie różne opinie. Pierwszy raz opinie te - moja, oraz Pana @sireplama - starły się na ostatnim warszawskim hejtopiwie. Ja stoję na stanowisku, że komunikacja ta jest na - co najmniej - przyzwoitym poziomie, kiedy Pan @sireplama wylewa na nią wiadro pomyj. Zapewne do tematu wrócimy jeszcze nie raz, a tymczasem zainspirowany wpisem mojego adwersarza, spróbowałem za pomocą humoreski wejść w jego buty. I tak jak jemu w autobusach, tak mnie trochę w tych jego butach niewygodnie i zdania nie zmienię. O!
Pejzaż z łabędziem i dziewczyną by @fonfi
Czasami nachodzi mnie ochota na napisanie czegoś bardziej… bardziej… no mniej w moim przyziemnym, prześmiewczym stylu. (Ha, ha! Właśnie napisałem, że mam jakiś styl… Boki zrywać!
Nie trzeba się gniewać by @George_Stark
Ewidentnie stoickie nauki Pana @splash545 znalazły podatny grunt. I niby autor, z fałszywą skromnością twierdzi, że “nie zna się, no to się wypowie” ale jednak z racji wieku i doświadczenia, które temu wiekowi przynależy, pięknie rozprawia się z tematem przemijania. Urody głównie przemijania. I tak jak ze stoickim spokojem Pan @George_Stark podchodzi to kwestii gniewu wobec świata, ja równie spokojnie podchodzę do kwestii przedmiotowej urody. Bo ja to jednak przystojny jestem. A przynajmniej tak myślę, skoro na moje o to pytania, żona zawsze odpowiada twierdząco: “aha, tak, tak…”.
Vive la France by @George_Stark
Imię zobowiązuje. Zwłaszcza imię George. W kolejnym wytworze nasz George - @George_Stark manipuluje bezczelnie historią, niczym ten drugi George - George Orwell, który robił dokładnie to samo za pomocą Ministerstwa Prawdy w “1984 roku”. Co prawda nasz George nie ma za sobą całego ministerialnego aparatu i nie gubi się (mam nadzieję) jeszcze w faktach. Co więcej, gryziony zapewne wyrzutami sumienia - do tej manipulacji się przyznaje. I napisałbym może jeszcze coś złośliwego, gdyby nie fakt, że cały ten utwór, a szczególnie “Anglik pieprzony, gentleman z chlewa!” wybrzmiewa w mojej głowie wspaniałym echem, niczym głosy w głowie bohaterki tegoż sonetu - Joanny d’Arc.
@moll – ku pocieszeniu by @George_Stark
“Ku pocieszeniu” to literacko fenomenalna próba zmanipulowania mojej skromnej (podkreślam - skromnej) osoby. Nie po raz pierwszy zresztą. Upchnięcie przeogromnej liczby wyrafinowanych środków stylistycznych, zwłaszcza moich ulubionych - przerzutni, miało skłonić mnie do zmiany zasad, które sam na początku tej edycji ustaliłem. Niestety ulegając pokusie, nawet takiej pod maską kunsztownej zabawy językiem, nie mógłbym spojrzeć sobie w twarz. Skądinąd przystojną. Ale o tym chyba już wcześniej pisałem. (jeszcze raz podkreślam - skromnej)
------------------------
W ten sposób dobrnęliśmy do końca i nie pozostaje mi nic innego, jak nie zabierając już więcej Państwa czasu, przedstawić zwycięzcę obecnej LXVII (słownie: 67) edycji zabawy #nasonety w Kawiarni #zafirewallem . I tu niespodzianki tym razem nie będzie, gdyż legalistą będąc i trzymając się własnych zasad ogłaszam, że "vox populi" czyli Państwa głosami zwycięzcą zostaje nie kto inny a Pani @moll .
Gratuluję.
Współczuję.
Pozdrawiam.
#nasonety #zafirewallem #podsumowanienasonety
