Drodzy!
Nie dostąpiłem nigdy zaszczytu poprowadzenia żadnej edycji konkirsu #nasonety i jak głosi (lub nie) legenda, jest to szczęście (lub nie).
Nie przedłużając (choć trochę jedank tak), bo pewnie jesteście ciekawi (albo i nie) jak się potoczyły dalsze losy maga (a może czarodzieja) i jak jego podróż się dalej wiedzie. Więc nie przedłużając (choć trochę jednak tak), postanowiłem jego podróż ująć w (a jakże) utwór literacki #nasonety a także (a jakże) #diriposta
Więc tytuł tej historii (albo piosenki) jak kto woli (w nawiasie) brzmi podobnie (albo tak samo)
Trochę krótsza podróż maga
I szedł obieżyświat
I szedł jubilat
I szedł pędziwiatr
I szedł bezrad
I szedł padł
I szedł dumniej
I szedł połechce
I szedł zagdzieś
I szedł hipersten
I szedł skrew
I szedł zamyśli
I szedł nowicjuż
I szedł multirecydywiści
I szedł sukurs
#zafirewallem a obrazka nie dodaję bo też nie mam w zwyczaju (a może mi się nie chce)