Cześć! Wracam z kolejną częścią mojego podsumowania tripa do Maroka. Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim wpisem! Dziś zagłębimy się w temat, który interesuje każdego podróżnika:


Część 2: Jedzenie, Zakupy i Ceny


Smaki Maroka: Kawa z bagażnika, Shawarma i francuskie ciasteczka


Scena kulinarna w Agadirze była dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Zacznijmy od kawy. Kawa w Maroku jest absolutnie genialna! Niemal wszędzie serwowana jest świeżo mielona i mocna, aromatyczna kawa. Hitem są mobilne "coffee shopy" w bagażnikach samochodów zaparkowanych na poboczu. Za espresso lub dużą czarną kawę (long black) z takiego przydrożnego stoiska płaciłem zazwyczaj 10 dirhamów (ok. 4 zł). Co ciekawe, w kawiarniach w mieście ceny są bardzo podobne, a tylko w niektórych restauracjach cena wzrasta do 15 dirhamów (ok. 6 zł).

Dominują też lokalne smaki jedzenia, a tutejsza Shawarma jest fantastyczna. Jednak to, co mnie zdziwiło, to wysoka jakość kuchni europejskiej. Szczególnie desery w lokalnych cukierniach (pâtisseries) to mistrzostwo świata. Za ciastko Mille Feuille ("Napoleonka") płaciłem 17 dirhamów (ok. 6,80 zł), a za wyśmienitą tartę cytrynową 16 dirhamów (ok. 6,40 zł). W Polsce za deser tej klasy trzeba zapłacić co najmniej dwa razy tyle.


Jeśli chodzi o obiady, ceny są równie przystępne. Kompletny talerz shawarmy z frytkami, surówką i lokalnym chlebem (pitą) kosztuje od 50 do 80 dirhamów (20-32 zł) – 50 dirhamów za normalną porcję, a 80 za wersję "deluxe", która jest dwa razy większa. Wyśmienita, duża pizza w restauracji to koszt 50-60 dirhamów (20-24 zł), a tylko za pepperoni płaciło się 80. Z kolei ogromny talerz owoców morza, którego ciężko było zjeść w pojedynkę, kosztował 80-110 dirhamów (32-44 zł). Co ważne, podawane mięso to zazwyczaj kurczak albo wołowina – nigdzie nie spotkałem się z koziną czy mięsem wielbłąda. Warto też dodać, że w marokańskich knajpkach panuje niesamowity spokój – nikt cię nie popędza, a po zjedzeniu możesz siedzieć przy stoliku tak długo, jak masz ochotę.


Są też oczywiście globalne sieciówki jak KFC. Ceny są tam niemal identyczne jak w Polsce.


Moje wielkie odkrycie: Produkty mleczne!


Muszę poświęcić osobny akapit na marokański nabiał. Jestem fanem kefirów i jogurtów, a to, co zastałem w tamtejszych sklepach, przerosło moje oczekiwania. Półki uginają się od lokalnych, gęstych, kremowych kefirów i jogurtów o świetnym składzie. Smakują fantastycznie, a przy tym są śmiesznie tanie. Przykładowo, duży, półlitrowy kefir lokalnej marki kosztował ok. 11 dirhamów (ok. 4,40 zł), a małe owocowe jogurty to koszt rzędu 2-3 dirhamów (poniżej 1,50 zł).


Zakupy i ceny: Dwa światy w jednym sklepie


Zakupy w marokańskim supermarkecie to świetna lekcja ekonomii. Na półkach widać wyraźny podział na dwa światy:

  1. Produkty lokalne: Zdecydowanie tańsze. Świeża wołowina na tagine kosztuje ok. 115 dirhamów za kilogram (ok. 46 zł/kg), czyli podobnie jak w Polsce. Ale już lokalne sery czy wędliny są znacznie tańsze.

  2. Produkty importowane: Tutaj ceny są "europejskie". Makaron Barilla (500g) kosztuje ponad 16 dirhamów (ok. 6,50 zł), podczas gdy bardzo dobry makaron lokalnej marki to koszt ok. 9 dirhamów (ok. 3,60 zł). Mrożona pizza Dr. Oetker Ristorante to wydatek prawie 40 dirhamów (ok. 16 zł), a smaczna lokalna alternatywa – 27 dirhamów (ok. 11 zł).

Ta zasada dotyczy wszystkiego. Jeśli chcesz żyć tanio, wybierasz marokańskie produkty. Lokalne pomarańcze kosztują ok. 15 dirhamów za kilogram (ok. 6 zł/kg), ale importowane kiwi to już ponad 70 dirhamów (ok. 28 zł/kg)! Warto też wspomnieć o cenach paliwa, które są bardzo atrakcyjne w porównaniu do europejskich. Z tego co zauważyłem, litr oleju napędowego (diesel) kosztuje nieco ponad 10 dirhamów (ok. 4 zł), a benzyna bezołowiowa około 12 dirhamów (ok. 4,80 zł).


Ceny wycieczek fakultatywnych Kolejnym bardzo pozytywnym zaskoczeniem były ceny zorganizowanych wycieczek. W Agadirze jest mnóstwo małych biur podróży. Cenniki, które na początku pokazują, są punktem wyjścia do negocjacji. Mnie osobiście większość wycieczek udawało się kupić w cenie 300-350 dirhamów od osoby. Warto odwiedzić kilka takich miejsc, porównać oferty i śmiało się targować. W tej cenie zawarty jest transport z i do hotelu, często przewodnik, a czasem nawet obiad.


Koszty życia: Ciekawostka o cenach mieszkań


O ile codzienne życie i jedzenie (zwłaszcza lokalne) są tanie, o tyle ceny mieszkań i domów w dobrych lokalizacjach w Agadirze są bardzo wysokie, często zbliżone do cen w miastach wojewódzkich w Polsce. Pokazuje to, że Maroko to kraj ogromnych kontrastów, również ekonomicznych.


W następnej części przyjrzymy się życiu codziennemu, czyli moim największym ciekawostkom i zaskoczeniom z marokańskich ulic. Do usłyszenia!


Pomagałem sobie AI aby opanować ceny i przelicznik.


ps. ta surowa ryba ze zdjęcia była wystawiona w jakiejś knajpie, pokazywałeś palcem co chcesz i ktoś ją filetował na Twoich oczach i od razy grillował.


#boogietravel #maroko #agadir #podroze

ff7b78b5-7fde-4785-adda-b78b72c31ed5
931c0f83-3206-416b-a936-be051ffd277c
93a3340e-6075-43be-a9ef-dee5ded5e08c
97301171-f3ce-4fbf-972f-d7c289dfc1e3
39f042ac-cb1a-4734-953a-b178b74f3af5

Komentarze (18)

boogie

Jeżeli macie jakieś pytania to śmiało. Może odpowiem

boogie

Tutaj lista niektórych produktów i cen.

218cec7e-8325-4016-b0db-2dc96a7253c5
1fab5f43-53eb-48c8-a8ff-ac4a3d4e2c1d
2d5aacb0-fc61-4419-b75b-f6d29d2d1e04
Piechur

@boogie W sumie spoko

boogie

@Piechur mam jeszcze coś z cenami

3d9b890e-a7bf-409e-90e6-28b9a35370b0
8ca24397-e8e1-4ff0-937f-0f1558339e71
Kronos

Ile zapłaciłeś za przelot? Bo jak tak cię czytam to zaczynam nabierać ochoty.

boogie

@Kronos Kosztował mnie chyba z £300 w obie strony (mieszkam w Szkocji).

nbzwdsdzbcps

@boogie Już rozumiem czemu mówi się "Spoko Maroko".

boogie

@nbzwdsdzbcps też tak sądzę

jiim

Co do hammamu, to warto pogadać z naganiaczami krążącymi po plaży, oferują cennik o wiele niższy niż tutaj podano.


No i zdecydowanie warto hammam odwiedzić, takiego szorowania, mydlenia, pocenia i masażu nigdzie nie doświadczycie. Auto podjeżdża pod hotel, zawozi na zabieg, odwozi do hotelu po. Hammam to niesamowita sprawa.

Shivaa

Wyglada to bardzo fajnie, zacheciles na tyle ze juz sobie zarezerwowalam nocleg w Marakeszu

A lokalsi mocno laza za turystami probujac cos wcisnac? Zawyzaja sztucznie ceny na targach?

boogie

@Shivaa nie czułem się jakoś strasznie nagabywany. Trochę tak, ale wystarczy "no, thank you" albo "le shukran" i sobie idą dalej. Ale nie zaczynaj gadki bo się nie odczepią Choć czasami można spotkać ciekawych ludzi


Ceny dla białych są na 100% zawyżane, ale nie jakoś tragicznie. Czasami zaokrąglają do góry (np. za kilogram oliwek dziwnym fartem zapłaciłem 10 dir No i lokalsi nie kupują pamiątek z Maroka Jeżeli kupujesz pamiątki to polecam coś praktycznego. Mają piękne wyroby z drewna (np. podkładki pod szklanki). Kosztuje około 100-150 dir.


Kiedy jedziesz?

Shivaa

@boogie oo wyroby z drewna zawsze spoko 😀 na pewno obkupię się w pocztówki, to jest dla mnie must have gdziekolwiek jestem 😄

Jadę w styczniu, pewnie turystów za bardzo nie będzie w tym czasie

boogie

@Shivaa styczeń jest fajny bo mniej turystów, niższe ceny i niższe temperatury.

Villdeo

Od siebie polecam jeszcze pobyt w raczej mniej turystycznych miejscach, Aurir i Tamraght mają zupełnie inną atmosferę niż Agadir, a leżą od niego rzut kamieniem

Dudleus

@boogie smacznej kawusi z nabiałem jestem w szoku, nigdy nie słyszałem o marokańskim nabiale.


Shawramy miejscowej chętnie spróbuję. Dobrze, że cenowo zachęcają lokalne produkty a nie importowane.

boogie

@Dudleus mają bardzo smaczne jogurty, serki homogenizowane, biały ser dla koksów żółte sery (choć tych nie jakoś dużo). A kawa to mega fajne zaskoczenie, forma sprzedaży z tyłu Berlingo czy innego Caddy to jest totalne XD

enkamayo

A lokalny ha⁎⁎⁎sz? Jest tam to w ogóle legalne?

boogie

@enkamayo jest nielegalne, ale o tym napiszę osobny wpis

Zaloguj się aby komentować