Czasem moja robota przypomina cyrk, pewnie nie ja jeden tak mam.
Firma wprowadziła do oferty nową gamę produktów, niestety, wszyscy zgodnie stwierdziliśmy że cena produktów jest zbyt wygórowana i nie wróżyliśmu temu sukcesu. Oczywiście, centrala twierdziła że cena odzwierciedla zalety produktu.
Minął miesiąc, zero sprzedaży w naszym oddziale, minimalna w całej sieci. No więc centrala pyta co jest problemem. Wszystkie oddziały raportują to samo. Cena zbyt wysoka.
Centrala po analizie wszystkich maili z oddziału, ładnymi słowami stwierdziła, że to nie cena jest problemem a nieumiejętność sprzedawców i zatrudnili jakiegoś coacha, który miał Nas nauczyć "rozbijania ceny" dla klienta.
Mija jakiś czas, efekt szkolenia taki sam. Minimalna sprzedaż w całej sieci. Znów narada, znów wszyscy stwierdzają że cena jest za wysoka. Centrala stwierdza jednak, że to nie cena jest za wysoka a winę za brak sprzedaży, jest niewłaściwa ekspozycja towaru. W celu poprawy sprawy, zatrudniają projektanta, który wymyśla nowy layout dla towaru. (Swoją drogą, w prywatnej rozmowie, pan projektant sam stwierdza że cena jest stanowczo za duża, ale jemu zapłacili za nową ekspozycję a nie za to by mówić oczywistości).
Mija kolejny miesiąc, znów bez zmian. W końcu centrala się ugina i obniża cenę. Szok, niedowierzanie, sprzedaż ruszyła z kopyta. Niestety po dwóch tygodniach promocja została zawieszona i cena powróciła do dawnej wygórowanej. Znów panika w centrali i zastanawianie się co jest przyczyną spadku sprzedaży.
#zalesie #gownowpis