Cały polityczny internet przypierdala się do Tuska, bo był trochę zestresowany, mając siedem minut na odpowiedź na sześć pytań, które były zmanipulowanym przypierdalaniem się do niego, chociaż i tak umiał w tych siedmiu minutach skutecznie odgryźć się pisowcom. Facet poszedł do telewizji, która przedstawia go jako wcielenie diabła, Hitlera, Stalina i Nerona, na debatę, w której pytania pisał jego główny konkurent polityczny. Ten główny konkurent polityczny uroił sobie, że Tusk zabił mu brata i dlatego go nienawidzi. Ten główny konkurent polityczny jednak nie miał odwagi pójść na tę debatę, w której sam pisałby sobie pytania, więc wysłał ze swojej strony na tę debatę swojego podwładnego, który miał czas nauczyć się odpowiedzi na pamięć. No faktycznie, Tusk przegrał z Morawieckim. A biegacz, któremu wysmarowano buty klejem, i który startował godzinę po jego głównym konkurencie, i 10 kilometrów dalej, przegrał z biegaczem, który nie tylko miał bliżej do mety i startował wcześniej, ale jeszcze po drodze go podwieźli samochodem.
Debilizm symetrystów jest wręcz podręcznikowy.
Szacunek dla pana premiera Tuska.
PS Morawiecki nawet takiej debaty nie umiał wygrać, bo Tusk i tak wypadł lepiej od niego, podobnie jak Hołownia, Wielgus, Bosak i Maj.
#polityka #debata #wybory #polska #bekazpisu #jebacpis

