Coś, czasem, w duszy samo przeklina,
Jak starą ścierę zaczyna wyżymać,
Starej swej śpiewki wypluwając zgłoski,
Pęcznieją, obrzmieją w tym i małe troski.
I trosk już trzeszczy rozdmuchanych tasza,
Ciężarem gniotąc, jak glob Atlasa,
Nie da się uciec już w żadną stronę,
Dziś znów utonę, czy tylko się ugnę?
I tak to wszystko znowu poraża.
Choć nie powinno, znowu przeraża.
Za rogiem czeka umysłu zagłada,
Nic nie pomoże racjonalna tyrada.
Zbiera się tyle szlamu i błota,
Ogarnia coraz większa drętwota.
A chociaż nie chcesz, za nic, już tego,
Jakże tu uciec - ode złego?
Nie czujesz już losu swego na szali,
Brak horyzontu i głębi w dali.
Milkną i cichną nadziei pogłoski,
I mrok się robi bardziej jakby swojski.
#nasonety #diriposta #zafirewallem