377 + 1 = 378
Tytuł: Jak usunąć wujka z podłogi? Zawód: sprzątanie po zgonach
Autor: Małgorzata Węglarz, Mateusz Węgorowski
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Pascal
Format: e-book
Liczba stron: 304
Ocena: 8/10
Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5119912/jak-usunac-wujka-z-podlogi-zawod-sprzatanie-po-zgonach\
Gdy wypożyczałam ostatnio z biblioteki książkę o rytuałach pogrzebowych, wdałam się w rozmowę na temat popularnych ostatnio książek związanych ze śmiercią z bibliotekarką, również fanką podobnej tematyki. Poleciła mi wówczas "wujka" jako naprawdę dobry reportaż traktujący o sprzątaniu miejsc, w których ludziom się umarło.
Od razu zaznaczę, że to nie jest książka dla ludzi o słabym żołądku i wrażliwych na opisy związane z biologicznymi procesami rozkładu. Tak że tutaj wspomnę o paru newralgicznych aspektach, więc daję znać w razie czego. Są też zdjęcia.
Reportaż jest fantastyczny. Ma on formę zbioru wypowiedzi osób pracujących w branży (oraz w okolicach branży, o czym za chwilę), więc nie jest to sucha pisanina autorów. Historie przez nie opowiedziane są czasem niewiarygodne, czasem cholernie przykre, ale zawsze maksymalnie wciągające.
Oprócz rozdziałów poświęconych początkom branży w Polsce i opisowi procedur, otrzymujemy też megaciekawy rozdział dotyczący robactwa (nie tylko tego żyjącego na zwłokach, ale też pluskiew, karaluchów, pcheł i innych), rozdział o opróżnianiu mieszkań po zbieraczach, albo o usuwaniu śladów i pozostałości z miejsc publicznych (sklepów, parków, dróg, ale też torowisk), albo rozdział o umieraniu w samotności. Nie brakuje też opisu najbardziej ekstremalnych sytuacji, z którymi ci ludzie się spotkali przy pracy.
Osoby wypowiadające się w książce często zwracają uwagę na problemy w branży: konkurencję ze strony partaczy, którzy wykonują robotę za niskie pieniądze i nie robią tego w bezpieczny dla klienta sposób, brak odpowiednich procedur i wymogów bezpieczeństwa określonych prawnie (sanepid czy państwowy zakład higieny często nie mają pojęcia o tym, co należy zrobić z pozostałościami po szczątkach), albo ludzi, którym wydaje się, że wystarczy umyć podłogę i będzie gites.
Chyba najważniejszą rzeczą, którą wyniosłam z książki jest to, że jeśli ciało leżało w mieszkaniu od tygodnia w górę, to w zasadzie WSZYSTKO z mieszkania jest do wyrzucenia. Każdy przedmiot (meble, kasetony, elektronika, książki) przesiąka szkodliwymi wyziewami z ciała i może w konsekwencji wywoływać poważne problemy zdrowotne u osób, które będą przebywały w jego otoczeniu później. Dlatego firmy sprzątające mieszkania po takich zgonach doprowadzają je do stanu deweloperskiego, aby upewnić się, że nikt, kto będzie w takim lokum mieszkał później, nie był narażony. Naturalnie, są i klienci, którzy mówią: "panie, ten telewizor taki nowy, to jego chcę zostawić". No cóż.
Jeśli miałabym opisać jakieś wady, to niepoważny tytuł (no cóż, zapewne wybór wydawnictwa), i może brakowało mi jakiejś szerszej wypowiedzi uzupełniającej ze strony zakładów pogrzebowych, które odbierają ciała w znacznym stopniu rozkładu. Ale to drobiazgi. Osobom zainteresowanym tematem naprawdę polecam tę książkę. Wciągnęłam ją w jeden dzień.
Prywatny licznik (od początku roku): 15/52
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz\
#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto #reportaz



