35 + 1 = 36
Tytuł: It takes two
Developer: Hazelight Studios
Wydawca: Electronic Arts
Rok wydania:: 2021
Gatunek: przygodowa gra akcji, platformowa, zręcznościowa
Użyta platforma: PS5
Ocena: 9+/10
Czas do ukończenia: 18h
Tłumacząc chłopsko na polski - Potrzeba dwóch. Potrzeba było dwóch podejść byśmy razem z Różową ukończyli Grę Roku 2021, ale piękna to była przygoda. Czy się dobrze bawiłem? To zależy - jak graliśmy to tak, jak czekałem, aż Różowa pokona jakąś sekwencje zręcznościową? No wtedy miałem chwile dla siebie ^^ Ale sam pomysł na grę oraz jej wykonanie to arcydzieło.
Tytułem wstępu słówko o fabule - otóż po kolejnej kłótni May i Cody podejmują decyzję, że trzeba się rozwieść. Kiedy dowiaduje się o tym ich kilkuletnia córka Rose postanawia ratować sytuacje poprzez podarowanie im książki "Book of Love" autorstwa dr Hakimi. Książka ta w magiczny sposób przemienia bohaterów w dziecięce figurki - drewnianą May i glinianego Code'yego. W nowych wcieleniach bohaterowie muszą odnaleźć siebie na nowo i w tym celu przemierzają fantastyczne krainy, takie jak składzik na narzędzia, drzewo, pokój Rose, zegar z kukułką, śnieżną kule, szklarnie czy też strych, odnajdując tam swoje wspomnienia.
Fabularnie może nic wielkiego, rzekłbym, że niedzielne kino familijne, ale wykonanie poziomów? Majstersztyk! Ilość pomysłów oraz mechanik powala! Do tego jest to grywalne, jak cholera. I co najważniejsze wiele rzeczy jest asymetrycznych - nasi bohaterowie dostają zestawy różnych narzędzi i muszą razem współpracować by iść do przodu. A to ktoś dostanie młotek, by druga osoba mogła rzucać gwoździami, a to May będzie operować karabinem na zapałki, żeby podpalać żywice wystrzeloną przez Code'yego. Ilość pomysłów jest przeogromna! Coś fantastycznego!
Grafika moim zdaniem idealnie pasuje do stylu gry, kuleją trochę modele ludzkich postaci, ale wszystko co jest wymyślone idealnie pasuje do gry. Muzycznie jest dobrze, ale jakoś żaden utwór nie zapadł mi w pamięć.
Największy problem jaki miałem z tą grą (ale to absolutnie nie wpływa na ocenę) i dlaczego były potrzebne aż dwa podejścia to właśnie jest to, że czasem niektóre sekwencje wymagają by obaj gracze mieli co najmniej przyzwoity poziom ogarnięcia pada. Moja Różowa się dopiero uczy i taka walka z Żukiem Gnojarzem polegała na tym, że ja musiałem zrobić swoją część kilka razy, nim ona była w stanie wycelować zapałkę ginąc przy tym wielokrotnie, a jeżeli obaj gracze zginą w tym samym czasie to się sekwencja zeruje do ostatniego checkpointa. Ogólnie gra wprowadza świeżych graczy w miarę za rączkę, ale potem robi test i testy bywają wymagające.
Ogólnie to polecam każdemu. Teraz sprawdzimy nieco starsze A Way Out, bo do kwietnia mam jeszcze EA Pass czy jak się ta przepustka od EA nazywa, a potem wjedziemy w Split Fiction, także stay tuned
#gry #gamesmeter #ittakestwo
