241 403 + 36 + 21 = 241 460
No i 10 000km wbite. Późno, bo choróbsko niemal dwa tygodnie męczyło, a i jeszcze nie do końca zdrowym.
Podsumowując. Niemal 3 letnia przerwa od pedałowania, nawet brak roweru, bo kontuzja kolana uniemożliwiała jazdę. W sumie to uniemożliwiała niemal wszystko, bo zakres zgięcia kolana to jakieś... zero, nie zginało się. "Wyleczenie" i kupno rowerka w maju, dla sprawdzenia czy dam radę kręcić. O dziwo - dałem. Później gdzieś tam przesiadka na gravela i tak się to kręci. MTB - 3934.5km, Gravel - 5521.5km i reszta nie wiem, bo nie zawsze wbijalem na stravie którym rowerem jechałem
Na statsach deczko mniej, bo paru początkowych jazd nie wrzucałem jeszcze na równik.
Styczeń - Kwiecień - 0km, brak roweru xd
Maj - 1314.8km (start 5 maja)
Czerwiec - 2255.7km
Lipiec - 2500.6km
Sierpień - 1726.6km
Wrzesień - 401.8km (początek sezonu w pracy)
Październik - 88km (sezon pracy w pełni)
Listopad - 1187.6km
Grudzień - 526.3km (choróbsko zasrane)
No i fajen xD Jak zdrowie pozwoli, to w przyszłym roku może koło 20k się zakręcę. Niemniej to nie jest żaden cel, będzie to będzie miło, nie to nie
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik
