1. Plan był prosty…
Miałem wynająć kawalerkę w Warszawie od poniedziałku(22.09). Nic wielkiego, standardowa procedura: notarialne poddanie się egzekucji w razie niepłacenia i wskazanie miejsca eksmisji — wiadomo, jak to dziś wygląda. „No problem” — pomyślałem. Zadzwoniłem więc do rodziców z prośbą o przygotowanie potrzebnego dokumentu.
2. I wtedy — klasyk
Okazało się jednak, że mój ojciec, jak przystało na człowieka odpowiedzialnego, ma… nieważny dowód osobisty. Od lutego. Tak. Od. LUTEGO. W związku z tym nie może podejmować żadnych czynności prawnych wymagających potwierdzenia tożsamości.
Dzwonię więc do właściciela mieszkania i pytam, czy możemy przesunąć termin dostarczenia dokumentu do czasu, aż ojciec dostanie nowy. Powiedziałem, że ciężko było przewidzieć taką sytuacje i dalej chce od niego wynajmować.
3. „Nie ma dokumentów – nie ma kluczy”
Właściciel odpowiedział krótko: nie przekaże mieszkania, dopóki nie dostarczy się wszystkich dokumentów zgodnie z umową. Okej. W takim razie powiedziałem mu, że zgodnie z zapisami jego własnej umowy, której treści najwyraźniej sam dobrze nie zna, jeśli nie mogę dostarczyć dokumentów, to umowa jest uznana za niezawartą. Jest to 1 punkt postanowień końcowych.
W związku z tym poprosiłem o zwrot pieniędzy — zarówno kaucji, jak i czynszu (a przypomnę: w poniedziałek miałem się już wprowadzać).
4. „A bo pan chciał meble wynieść!”
Na to właściciel wyskoczył z pretensjami, że chciałem, żeby zabrał jakieś meble. Chodziło o śmierdzącą szafę z lat 60. i brudny, zaszczany materac — więc odpowiedziałem, że chętnie zwrócę mu koszty transportu tj wynajem busa czy co tam musiał wynająć. Ale wtedy on zaczął jęczeć, że musiał to wszystko wyrzucić, że miał innych chętnych, że stracił dwa tygodnie czynszu… „Ura bura, ura bura” — klasyczna litania kogoś kto myśli, że mu się należy.
5. Koniec gadania
Na tym etapie powiedziałem mu jasno:
-
Umowa jest niezawarta.
-
Pieniądze mi się należą z powrotem.
-
Moja propozycja zwrotu 500 zł za busa jest nieaktualna(on chciał ode mnie cały czynsz a potem zszedł łaskawie do 2000 złotych).
Poprosiłem o zwrot środków do dzisiaj, do godziny 15:00. (Oczywiście c⁎⁎ja mi pewnie odda).
Dlatego o 16:00 idę na komisariat złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa — konkretnie: przywłaszczenia pieniędzy.
A jeśli naprawdę uważa, że coś stracił — niech mnie pozywa o utracone zyski, których nawet nie zdążył osiągnąć.
6. Epilog
Na koniec najzabawniejsze: nie kazałem mu niczego wyrzucać. Więc jeśli teraz próbuje robić z siebie ofiarę, to niech robi to przed sądem.
X K⁎⁎WA D
tak puściłem to przez GPT
#warszawa #wynajem #prawo #mieszkanie #chujmiwdupe

