Pewnie o tej godzinie mało kto przeczyta, ale napiszę o jednej przygodzie z #wojsko , która przydarzyła mi się w trakcie trwania służby zawodowej. Dokładnie 8 lat temu w styczniu udaliśmy się na poligon żagański "Karliki". Spaliśmy sobie w "wagonach" po około 7 osób, ale większość czasu spędzaliśmy w polu. Pewnego pięknego mroźnego i snieznego dnia mnie i drugiego żołnierza wywieziono rosomakiem na środek pierdolonego gołego pola z kilkoma małymi sadzonkami choinek i kazano robić długi okop (rynnę) i czekać 3 godziny na powrót ekipy "Pani kapitan", która miała po nas zajechać drugim rosomakiem i nas zabrać do obozu. Mieliśmy szczęście, że kolega palił fajki i miał ze sobą zapalniczkę, bo spoceni przy minusowej temperaturze po 5 godzinach siedzenia w środku wietrznego pola nie czuliśmy się zbyt komfortowo xD. Brak telefonu i kontaktu z kimkolwiek nie ulepszał sytuacji
#wojsko #gownowpis i trochę #heheszki
















