Kolejny dzień męczarni na temat szukania pracy w Warszawie, byłem prawie cały tydzień na wykładach na temat sprzedaży tv na słuchawce i co? Dzisiaj był dzień egzaminu i kto nie napisał tylko, no kto? No jak to kto, nasz szanowny anon. Oczywiście się wkurwilem, jutro mogę niby jeszcze iść poprawiać ale w sumie nie wiem czy mi się chce, czuję się jak idiota, nie napisałem żadnego testu normalnie od 3 klasy technikum, no i oczywiście pracy dlatego nie dostanę, dalej latanie po Warszawie żeby byle co dostać, udało mi się wcześniej dostać pracę na 3 miesiące i elo, jedyna firma się odezwała i nikt więcej mimo wysyłania kilku CV dziennie to bym wrócił do domu już we wrześniu, to jest jakaś tragedia. Dzisiaj się w ogóle załamałem że jestem nieudacznikiem i nie potrafię nic, rodzinie oczywiście prawdy się bałem powiedzieć że ujebalem ale i tak to wyjedzie, odezwał się inny typ do mnie, idę w czwartek na rozmowę ale to i tak nadal z tak nastawieniem że ja pi⁎⁎⁎⁎le. Wysyłałem cv na wszystko, pomoc na magazynie, sprzedaż, jakieś korpo, serwisy. Nikt się k⁎⁎wa nie odzywa a termin płatności się nieubłaganie zbliża, oczywiście mam za co zapłacić ale to nie sztuka siedzieć na pizdzie i wydawać odłożony hajs. Albo się zostało zabić bo jak mam tak wegetować to bez sensu albo wrócę do domu walić konia przed komputerem(złomem) i grać 24/7.
Nawet nie wiem po co to pisze, chyba się wyżalić i wylewać swoją frustrację bo nawet szczerze nie ma komu tego mówić a i tak nikt nie chce narzekania słuchać
#warszawa #pracbaza #praca #spierdolenie




