Nie martwcie się, że w dzień ślubu się nie wyspaliście, emocje są tak duże że człowieka zmęczenie łapie dopiero w poniedziałek. Unikacie sprzeczek o pierdoły na ostatniej prostej. Ile byś nie jadł i tak schudniesz przed ślubem. Bawcie się jakby to był wasz weekend życia, to się udziela gościom i nie macie wrażenia zmarnowanego czasu i kasy. Jak coś nie pójdzie zgodnie z planem to idźcie do przodu, normalna sprawa, że przy tylu detalach coś się nie zepnie. Jak ci się zrobi gorąco to zdejmij tę cholerną marynarkę i baw się na parkiecie. Weź koszulę albo dwie na zapas. Jak jest ostro to polecam szybki, chłodny prysznic w trakcie wesela - Orzeźwia i odświeża a zajmuje z 10 minut bez mycia głowy. Reagujcie jeśli coś wam nie pasuje typy muzyka, temperatura na sali, kelnerzy. Najgorszy jest brak feedbacku.