#transport #transporttoniebajka
Telefon od kierowcy: "Szefie, 50 euro na kartę na mandat". Przelalem i zastanawiam się co kierowca odjebał. Po chwili zadzwonił ponownie "jeszcze 125". Pół h później zadzwonił i z niechęcią opowiedział co odjebał.
Otóż Panu Krzysiowi zachciało się siusiu. Dojechał do parkingu ale zamiast iść jak cywilizowany człowiek do toalety która była 50 metrów dalej zaczął szczać na trawnik. Tak biedny był zajęty ową czynnością że nie zauważył nawet że na parking wjeżdża radiowóz Bundespolizei. Policjanci poczekali aż skończy i uprzejmie zaproponowali mu mandat.
Mandat za lanie wyniósł 50 euro, jednak Pan Krzysztof po uiszczeniu opłaty ruszył roznawiajac przez telefon i tłumacząc małżonce jakie polizei to chuje. Został zatrzymany przed końcem parkingu i wręczono mu dodatkowe 125 euro za używanie telefonu w czasie jazdy.
Obecnie ma focha na mnie gdyż nie wyraziłem współczucia a nawet stwierdzając że słusznie dostał.
Ubawiły mnie komentarze na WhatsAppowej grupie. Jeden z kierowców podsumował to: Było tlumoku zjechać do ssaków leśnych. Za tyle to by Ci trzy potrzymały, obciągnęły i jeszcze obiad ugotowały ...
I tak się żyje w tym transporcie.
