#zorinos okazał się lepszym systemem, niż sądziłem
-
Instalacja - po zarchiwizowaniu partycji EFI i / od Fedory zainstalowałem system z zachowaniem katalogu /home
-
przy czym zmieniłem nazwy kilku katalogów z konfiguracją Gnome, żeby mi się nie gryzło
-
zainstalowałem ponownie wszystkie flatpaki
-
podlinkowałem styl gtk, m.in. do katalogu ~/.config/gtk-4.0 - skórkuje nawet flatpaki (ale żeby nie było tak pięknie, nie zmienia automatycznie stylu na ciemny - idzie przeżyć)
-
wkurzało mnie to, że nie działa prawy przycisk myszy, ale komenda gsettings set org.gnome.desktop.peripherals.touchpad click-method 'areas' rozwiązała sprawę
-
nie działa program Bottles (do uruchamiania butelek Wine i gier) - wywala jakiś błąd z Apparmorem i nawet internetowe poradniki z Ask Ubuntu nie pomagają
-
LibreOffice to bajka - domyślna systemowa konfiguracja tego programu rozwiązała wszystkie problemy, czyli jest to ładne, a nie drewniane. Może będę używać równolegle z OnlyOffice
-
Do Spotify musiałem się ponownie zalogować
-
Onedrive pięknie się zainstalowało i załączyło. Pobrałem deba z tego adresu: https://software.opensuse.org/download.html?project=home:npreining:debian-ubuntu-onedrive&package=onedrive
Ogólnie system mocno na plus, idealny zamiennik Minta dla tych, którzy chcieliby żeby Linux po prostu działał i w jak największym stopniu był optymalnie skonfigurowany od razu po pierwszym rozruchu.
Wiadomo, że nie zastąpi Windowsa, ale na dual boocie będzie ok, żeby odpalić i używać kompa przez cały dzień. Postanowiłem trzymać się z dala od debów, Synaptica i innych repozytoriów (poza fastfetchem i kilkoma narzędziami, które dodałem z PPA). Flatpaki robią robotę
ps. żeby mi się Firefoxy nie kisiły i inne programy, nazwę komputera zostawiłem taką samą, jaka była w przypadku Fedory.
#linux #libreoffice #oprogramowanie #systemyoperacyjne #flatpak #onedrive