Żegnaj Rakieto, piękna kusicielko.
Rocket wypożyczony na czas serwisu mojego Tigera właśnie wrócił do właściciela. Zrobiłem prawie 200 km, trochę emocje opadły i tak na chłodno patrząc, na stałe bym go nie chciał. Jasne, jest żywioł, zbiera się jak oszalały, wszystkie niewiasty się za nim oglądają, od brzmienia miękną kolana.
Ale na dzisiejszej stukilometrowej wycieczce tak mną wytelepało, że szukam teraz jakiegoś taniego poleasingowego kręgosłupa do przeszczepu. Po 40k km na Tigerze przyzwyczajony jestem do tego, że drogi asfaltowe są gładkie jak jajko. A nie są. Każda nierówność to strzał w kręgosłup i pod koniec miałem już naprawdę dość. Można się tym pobujać z godzinkę, ale jakbym miał jechać na drugi koniec kraju, to bym się popłakał.
Sprzęt tylko do lansu. Jazda turystykiem chyba mnie popsuła
#motocykle

